Reklama

Prawda to niebezpieczna broń

Film „Czwarta władza” (The Post) powinni obejrzeć studenci politologii i dziennikarstwa; wydawcy prasowi i działacze samorządowi. Ci ostatni dlatego, że lubią żyć w dziwnej symbiozie z lokalnymi mediami. Nim film Spielberga dotarł na nasze ekrany stał się głośny, może nie ze względu na tematykę, ale na nazwisko reżysera i obsadę – aktorów grających głównych bohaterów obrazu: rewelacyjnego tutaj (i jak niemal zawsze) Toma Hanksa i Meryl Streep. Tutaj uwaga – ta para spotkała się u Spielberga po raz pierwszy! Ponadto obraz uzyskał 6 nominacji do Złotych Globów i 2 do Oskarów: za najlepszy film i najlepszą rolę kobiecą.

Jak będzie, zobaczymy za miesiąc, ale znana krytyk filmowa ze Stanów Pauline Kae (która „odkryła” i wylansowała Spielberga) nie wróży nagród, twierdząc, że nie jest to film wybitny, a poza tym „biały”. Nim poświęcimy obrazowi kilka zdań, warto uzmysłowić sobie, że Spielberg, a tym bardziej autorka scenariusza Liz Hannah nie są pierwszymi, jacy pochylają się nad słynnym raportem „Pentagon papers”. Sprawa była głośna w USA w 1971 r. -orzeczenie Sądu Najwyższego 403 U.S.713 z głosami 6:3 za publikacją raportu oraz książka wydawnictwa Beacon Press. Wiele lat potem, bo dopiero w 2003 r. zrealizowano film „The Pentagon Papers” (Akta Pentagonu) z Jamesem Spaderem grającym Daniela Ellsberga. Lecz film Stevena Spielberga nie jest o samym wykradzeniu raportu, lecz o dylematach dziennikarzy i wydawcy „The Washington Post” (stąd tytuł oryginalny The Post – niezrozumiały dla polskiego widza). Rzeczony Ellsberg był doktorantem ekonomii w 1959 r. na Harvardzie i długo pracował w RAND Corporation. Ta nieco tajemnicza organizacja była (i jest) think tankiem i ośrodkiem badań często i gęsto na potrzeby agend rządu USA. Dość powiedzieć, iż jej pracownikami byli: Donald Rumsfeld, Condolezza Rice, Francis Fukuyama czy teoretyk wojny jądrowej – Herman Kahn. Sekretarz stanu w rządach demokratów Robert McNamara zamówił w RAND Co. raport dotyczący skutków militarnego zaangażowania Ameryki w Korei i w Wietnamie. Powstał dokument liczący 7 tys. stron na potrzeby Pentagonu, utajniony, albowiem realna prawda była w opozycji do polityki lansowanej przez prezydentów USA – od Kennedy’ego po Nixona. Daniel Ellsberg poznawszy realia Wietnamu na własnej skórze skopiował w ciągu kilku miesięcy raport i wyniósł go na zewnątrz. I tu jest punkt wyjścia dla filmu Spielberga, dylemat redaktora naczelnego Bena Bradleego (Tom Hanks) The Washington Post, by przebić konkurencję The New York Times, jakiej podrzucono fragment raportu. Filmowym rzutem na taśmę udało się uzyskać, co publikuje NYT, więcej przy opieszałości konkurencji i zdobyciu całości raportu – publikować go czy nie, i to w sytuacji, kiedy zagrożony finansowo The Washigton Post wchodzi na giełdę. Lecz decyzję podejmuje właścicielka gazety Kay Graham (Meryl Streep) będąca w podwójnie trudnej roli: grozi jej proces, upadek pisma i infamia przyjaciół z kręgów rządowych z jakimi utrzymuje znakomite stosunki.

Mistrz kamery (zdjęcia Janusz Kamiński) Steven Spielberg dramatycznie przedstawia dylematy obojga, obraz momentami dynamiczny i oddający z realiami pracę w dużej redakcji i drukarni, co niżej podpisany może potwierdzić – albowiem swego czasu pracował w redakcji nocnej dziennika w Domu Słowa Polskiego. Ten stukot maszyn do pisania, bieganie z maszynopisami, praca redaktora technicznego, zecerni – odlewanie wierszy i wreszcie przycisk i maszyna drukarska rusza. To obraz także o emancypacji kobiet, jakie w Stanach wkrótce osiągną pozycję równą mężczyznom. Obraz o zasadach – standardach dziennikarstwa, o jakie niełatwo nawet w tak rozwiniętej demokracji, jaka jest w USA. O nadrzędną rzecz – prawdę. I wiara Spielberga w dziennikarstwo, czemu wyraz dał w rozmowie z dodatkiem piątkowym GW „To jest grane”.

Adam St. Trąbiński

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do