Reklama

Brwinów: „Donna Kamelia” – marzenie o podróży

29/03/2016 01:02


Los obchodził się z naszą miejscowością rozmaicie, ale nie można powiedzieć, że na przestrzeni wieków była ona „zapomniana od Boga i ludzi”. Pobudowano kościół, wiodły przez nią ważne szlaki podróżne i pocztowe, Jarosław Iwaszkiewicz przypomina też o Drodze Królewskiej. Niewątpliwym błogosławieństwem dla rozwoju naszego miasteczka było wytyczenie i budowa linii Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. To był rok 1845. Podzieliła ona ówczesną wieś na dwie części: północną i południową. Stacja i jej peron stały się niejako sercem szybko rozwijającej się od tej pory miejscowości.


Autor „Donny Kamelii” – Stanisław Kowalewski, tutaj urodzony (w roku 1918) i mieszkający przez większość swego życia – nazywa stację i peron z czasów swojej młodości - deptakiem, promenadą, oknem na świat. Stacja była miejscem marzeń, punktem na linii dążącej do cudownej nieskończoności, do której pędziły ekspresy Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Była miejscem przechadzek i schadzek. Jej peron - drobniutkim wycinekiem bezkresnej linii, która kusi i porywa. Był też królestwem Donny Kamelii - tutaj potrafiła skusić i zawładnąć każdym mężczyzną, jeśli tylko zechciała.


Opowiadanie powstało wcześniej, niż słynny „Amarcord” Felliniego, ale nasuwa się skojarzenie bogini naszej miejscowości, o której marzyła cała męska część populacji miasteczka, z „królową” Gradiscą z tego właśnie filmu. Tam przypływał rozświetlony statek, który gromadził wszystkich mieszkańców na nadbrzeżnej promenadzie, u nas czasem (upragnionym przypadkiem) zatrzymywał się, osadzony w miejscu ramieniem bezwzględnego semafora, międzynarodowy ekspres. I tu i tam otwierało się w sercach mieszkańców, obecnych wtedy szczęśliwym trafem na „deptaku”, czy na promenadzie, „okno marzeń”, mała miejscowość zostawała włączona na ten czas – w linię obiegu wielkiego świata.


Każdy z nas ma potrzebę snucia marzeń o lepszym i większym świecie, niż ten, w którym przyszło mu żyć – czasem rzeczywiście w miejscu zapomnianym „od Boga i ludzi”. Stanisław Kowalewski daje nam szansę marzenia, zaprasza nie tylko do podróży geograficznej (jak w szlagierze: „Zabierz mnie błękitnym ekspresem”), ale też do podróży po bezpowrotnej linii czasu. „Donna Kamelia” nostalgicznie wraca do wczesnej młodości Autora, a więc czasów przedwojennych, opisuje wojnę i bezpowrotne odejście  świata, którego fascynujące centrum stanowiła piękna kurtyzana - Donna Kamelia. Ale prawdopodobnie i ona marzyła o udaniu się tam, dokąd ją zapraszała linia drogi żelaznej – np. do jej literackiego pierwowzoru – na spotkanie z „La dame aux camèlias”.


***


Towarzystwo Przyjaciół Brwinowa i Stowarzyszenie Teatr Na Pustej Podłodze przedstawia monodram pt. „Donna Kamelia” według opowiadania Stanisława Kowalewskiego w wykonaniu Jacka Zienkiewicza.


reżyseria: Waldemar Matuszewski


opracowanie scenograficzne: Barbara Batyra


opracowanie muzyczne: Adam Gzyra


autor plakatu: Dominik Mickiewicz


Premiera: 2 kwietnia 2016 roku (sobota), godz. 18:00, Dom Pracy Społecznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego (sala OSP Brwinów), ul. Pszczelińska 3.


***


Stowarzyszenie Teatr Na Pustej Podłodze


przedstawia


monodram pt. „Donna Kamelia”                                                                                  


według opowiadania Stanisława Kowalewskiego                                                                 


w wykonaniu Jacka Zienkiewicza


reżyseria: Waldemar Matuszewski


opracowanie scenograficzne: Barbara Batyra


opracowanie muzyczne: Adam Gzyra


autor plakatu: Dominik Mickiewicz


premiera 19 marca 2016 roku


adres Stowarzyszenia: [email protected]

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do