Reklama

Genialna portrecistka: Olga Boznańska w warszawskim Muzeum Narodowym

27/02/2015 03:04


Konferencja prasowa.




Okazją do zorganizowania wystaw – krakowskiej i następnie warszawskiej w Muzeum Narodowym była 150 rocznica urodzin i 75 śmierci słynnej malarki. Dodajmy – w dziedzinie malarstwa bodaj jedynej Polki rozpoznawalnej za granicą.


Ale rocznice to tylko pretekst, inspiracja. Monograficzna i jedyna w swoim rodzaju ekspozycja została otwarta 26. lutego i potrwa do 2. maja br. W konferencji poprzedzającej wystawę udział wzięły same panie: Małgorzata Omilanowska – minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Agnieszka Morawińska – dyrektor Muzeum Narodowego, Ewa Bobrowska – autorka wystawy, Urszula Kozakowska-Zaucha – autorka wystawy, Renata Higersberger – współautorka wystawy (oraz autorka eseju w przewodniku), a także Zofia Gołubiew – dyrektor Muzeum Narodowego Krakowie. Warszawska ekspozycja, choć liczy 150 obrazów, jest nieco mniejsza od krakowskiej, choćby z powodu powierzchni – tylko 7 sal, jest też różna – po prostu inna. W stołecznym Muzeum Narodowym znajduje się wprawdzie zbiór 57 obrazów, także liczne szkicowniki i fotografie. W ogóle Olga Boznańska pozostawiła wyjątkowy duży spadek w postaci pamiątek – notatek, przedmiotów osobistych oraz wyposażenia pracowni – krakowskiej i paryskiej. I częściowo te cenne pamiątki są eksponowane w jednej z sal. Bowiem całą wystawę tematycznie podzielono na: portrety – w tym osobno dzieci i tematowi macierzyństwo, pejzaże miejskie (Kraków, Piza, Monachium czy Paryż – głównie widoki z pracowni) oraz martwe natury. Jednak przeważają portrety, co zrozumiałe – tutaj artystka osiągnęła do dziś podziwiane mistrzostwo. „Ona była malarką stuprocentową” – kiedyś napisał o niej Józef Czapski. I to jest motto wystawy, która nadto zdobią liczne dzieła będące kontekstem, czy też natchnieniem dla artystki: Diego Velazqueza „Portret Marianny Austriaczki” Królowej Hiszpanii, Museo Thyssen Bornemisza w Madrycie, prace Edouarda Maneta, Eugene Carriere, Henri Fantin-Latour i Edourad Vuillard (ze zbiorów paryskiego Musee d’Orsey), japońskie drzeworyty oraz słynny obraz Jamesa Whistlera „Harmonia w szarości i zieleni: Miss Cicely Alexander” – uwaga, uwaga: wypożyczony z Tate Gallery tylko na jeden miesiąc. Przyznam się – nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia. Inne zdanie ma pani Minister - opowiadała iż kilka lat temu do tej galerii, by ujrzeć prace Whistlera kolejka ciągnęła się do brzegów Tamizy i czekać trzeba było 4 godziny. Wracając do zebranych prac Boznańskiej – są one przywiezione z polskich muzeów w Opolu, Wrocławiu, Katowic, Rzeszowa, oczywiście Krakowa (gdzie jest ich najwięcej), Galerii Ca’Pesaro w Wenecji, Telfair Museum w Savannah, Lwowa, kolekcji prywatnych. W sumie warszawska wystawa pozwala dalej odkrywać i poznawać Boznańską, do czego zachęcamy. To bogate wydarzenie kulturalne ma jeszcze jeden ważny aspekt – edukacyjny – od Wykładu Kuratorskiego 1 marca o g.12 po wykłady Czwartkowe: 26 lutego, 5, 12, 19, 26 marca, 2, 9,16, 23 i 30 kwietnia – zawsze o g. 18; wykłady Niedzielne: 8, 15, 22, 29 marca, 12,19, 26 kwietnia – zawsze o g. 12 oraz sesje naukowe, pokazy filmowe i inne spotkania. Po szczegółowe informacje odsyłamy do www.mnw.art.pl


Tekst & foto: Adam St. Trąbiński


Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do