Reklama

Musicale nade wszystko

To był bardzo udany wieczór – czwartek 21 lutego – w Filii nr 4 biblioteki Książnicy Pruszkowskiej przy ul. Chopina.

Mocno spóźnionym gościem (przewrócona ciężarówka blokowała dojazd dom naszego miasta) był Daniel Wyszogrodzki (60 l.), warszawiak z Pragi, pisarz, publicysta i tłumacz oraz znawca amerykańskiej whiskey, czyli – burbona. Za tą działalność dorobił się honorowego obywatelstwa powiatu Moore, gdzie mieści się gorzelnia słynnego Jacka Daniel’sa. Wyszogrodzki swą przygodę z muzyką zaczął od licznych publikacji prasowych, udziału w radiowych audycjach, a przede wszystkim dzięki licznym i długim wyjazdom do Stanów Zjednoczonych – głównie Nowego Jorku. To tu, mimo rockowych preferencji, zetknął z broadway’owskim produkcjami – musicalami. Jak sam przyznał przez głowę mu nie przeszło, że kiedyś będzie m.in. specjalistą od tłumaczeń librett tych mało u nas popularnych spektakli muzycznych. Daniel barwnie, szczerze i ze swadą gawędziarza mówił prawie dwie godziny o kulisach swej pracy, pierwszych nieco przypadkowych zleceniach, a że wykosił niemal konkurencję i zdobył uznanie nie tylko polskich pracodawców, ale partnerów anglosaskich – to zdobył pozycję nadwornego tłumacza musicali granych (przede wszystkim) w Romie. Dlaczego tu? Bo jest to jedyna w naszym kraju scena, gdzie dzień po dniu wystawia się te kosztowne i skomplikowane przedstawienia. Daniel wielokrotnie podkreślał – praca nad musicalem od pomysłu do premiery, od pierwszych taktów do udanego tekstu jest pracą wspólną, zespołową. Obowiązuje kilka sprawdzonych zasad iż oprócz udanej muzyki szalenie ważna jest fabuła przedstawienia, no i w efekcie oprawa scenograficzna – o wykonawcach nie mówiąc. Nieliczna publiczność (mała i duszna salka biblioteki) słuchała jak zaczarowana i nie obyło bez fachowych pytań. Była też uczennica Liceum im. Czackiego, pisząca pracę o musicalach, specjalnie przybyła z Warszawy, mająca już sporą wiedzę i stawiająca trudne pytania. Oczywiście Daniel promował w ten sposób swoja kolejna książkę, opasły tom wydany na specjalnym papierze, mający charakter leksykonu o musicalach. To bodaj pierwsze dzieło takich rozmiarów w naszym kraju – poprzednich skromnych Kydryńskiego czy Sylwina, nie licząc. Omówimy ją natychmiast szerzej, gdy tylko otrzymamy je z wydawnictwa Marginesy. Dodamy – gość do ostatniego słuchacza (a wykład na uniwersyteckim poziomie wart był każde pieniądze) – podpisywał swe książki (niżej podpisanemu pierwsze wydanie „Satysfakcji”, a ukazało się bodaj sześć!), „Ale musicale!”, tłumaczenie poezji Boba Dylana i Leonarda Cohena. Spotkanie w sposób nienaganny prowadziła Ałbena Grabowska.

Adam St. Trąbiński

Fotosy: Tomek Malczyk     

 

 

                                                                                                                                                                            

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do