Reklama

„The Eddy” - Netflix 2020

Akcja serialu - 8 godzinnych odcinków (premiera 8 maja br.) „The Eddy” płynie niespiesznie. Spokojnie możemy obserwować, jak Katarina, perkusistka grająca w tytułowym lokalu, odrywa kawałki plastra i owija je sobie wokół opuszków palców, aby wzmocnić narzędzie swojej pracy – dłonie. Albo przyglądać się temu, jak Elliot Udo, uzdolniony kompozytor i główny bohater, w którego wcielił się André Holland, patrzy na grę własnego zespołu The Eddy – także, ze skupieniem, siedząc w przyciemnionej, nieco zakurzonej sali. Albo jak Maja, sportretowana przez Joannę Kulig, z przymkniętymi oczami śpiewa kolejne utwory, wkładając w to całe serce. W tych scenach jest jakaś magia, w zbliżeniach potężna dawka emocji. The Eddy i jego bohaterowie nas wzruszają, ich muzyka porusza, a dramaty, które rozgrywają się wokół klubu, intrygują. Stanowią idealną mieszankę wątku kryminalnego, osobistych bolączek i społecznych problemów, z jakimi mierzą się postaci próbujące muzyką zarabiać na życie.

Największą wartością tej opowieści, taką, której nie sposób pominąć, jest muzyka. „The Eddy” to serial, który można oglądać z zamkniętymi oczami. Większość utworów, które usłyszymy w produkcji, została stworzona specjalnie na potrzeby nominowanego do Oscara obrazu Glena Ballarda „The Polar Express” i drugiego - Randy Kerbera „The Color Purple”. Ale w serialu mamy prawdziwych muzyków. Randy, klawiszowiec, to tak naprawdę Randy Kerber, znany kompozytor, orkiestrator i klawiszowiec w prawdziwym życiu. W Katarinę wcieliła się Lada Obradovic, Chorwatka i perkusistka. Jowee to Jowee Omicil, zajmujący się nie tylko aktorstwem, ale i komponowaniem, tak samo jak Kubańczyk Damian Nueva, czyli serialowy Jude. Każdy z nich pochodzi z różnych części świata, a razem stanowią wybitną mieszankę. Piosenki zostały zaśpiewane przez Joannę Kulig – 12 w jęz. angielskim, 2 po francusku. To dzięki występowi w „Zimnej wojnie”, gdzie również wcieliła się w wokalistkę, zdobyła rolę w „The Eddy”. Jej występ u Pawła Pawlikowskiego zachwycił Damiana Chazelle’a (obrazy: rewelacyjny jazzowy „Whiplash” i oscarowy „La La Land”), który w biegu zamienił scenariusz (nota bene najsłabszy punkt serialu) zamieniając rolę czarnoskórej wokalistki na białą Polkę. Zaznaczę, że Damian reżyserował tylko dwa pierwsze odcinki, bohaterem każdego z nich jest inny muzyk zespołu, piąty jest polski – Kulig i w roli jej matki przeciętna Agnieszka Pilaszewska. Mimo wszystko, gdybym miał podsumować „The Eddy” jednym zdaniem, powiedziałbym: Zagrajcie to jeszcze raz! To była fantastyczna przygoda móc wejść do tego świata pełnego muzyki, talentu, pasji, ekspresji.

Jednocześnie z premierą tego muzycznego dramatu dziejącego się współcześnie w płn.– wsch. Paryżu udostępniono ścieżkę – soundtrack (wyt. Arista Rec.) w wersji CD oraz w postaci plików na Spotify i na YouTube, w sumie 20 nagrań studyjnych. Natomiast w serialu słyszymy nagrania  – kręcone metodą live paradokumentalnie. Dostępne jednocześnie są wszystkie odcinki I-serii, albowiem medialnie mówi się o II-serii, w co, np. wątpi znany krytyk Tomasz Raczek (35 min.) na swoim kanale w YouTube, którego do wysłuchania polecamy.

Tomasz Długosz Trąbiński

Foto. Netflix mat. promocyjne.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do