Reklama

Ustawa o finansach samorządów może ograniczać ich wkład własny w inwestycje

22/02/2014 04:05


Adam Struzik - fot.mazovia.pl

 

- Powinniśmy skupić się na efektywności zaproponowanych projektów. Mają one służyć rozwojowi regionu, a więc wszystkim mieszkańcom, niezależnie od poglądów politycznych - mówi marszałek Adam Struzik.


Czy zapowiedź kontroli przez NIK stanu przygotowania zarządów województw do wykorzystania fundusz unijnych z rozdania 2014-2020 odbiera pan jako przejaw nieufności do samorządów?


Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego: - Nie. Nie obawiam się wyników takiej kontroli. Dotychczasowa praktyka wykazała, że samorząd terytorialny, w tym szczególnie samorząd województwa, jest bardzo efektywny zarówno na etapie programowania, jak i wydatkowania środków unijnych.


Czytaj też: Innowacyjność, efektywność i kontrole. Czyżby to główne wyzwania dla samorządów na lata 2014-2020?


Zainteresowanie Najwyższej Izby Kontroli działalnością samorządu jest w pełni zrozumiałe, bo przecież jej zadaniem jest m.in. kontrola działalności organów samorządu terytorialnego.

Dodatkowo w ramach tzw. procedury desygnacji każdy podmiot uczestniczący w systemie instytucjonalnym w nowym okresie programowania (w tym również zarząd województwa mazowieckiego – pełniący funkcję instytucji zarządzającej regionalnym programem operacyjnym w województwie) zostanie poddany ocenie niezależnego audytora, wybranego przez komisję.


Pojawiły się głosy, że samorządy mogą sobie nie poradzić z zagospodarowaniem tak ogromnych pieniędzy. Podziela pan te obawy?


- W województwie mazowieckim pieniądze przeznaczone na zintegrowane inwestycje terytorialne stanowią zaledwie ok. 8 proc. środków przewidzianych do wydatkowania w ramach programu operacyjnego 2014-2020. Potrzeby samorządów, które z nich skorzystają, można oszacować na znacznie większe kwoty. Nie ma więc obawy, że są to za duże pieniądze. Problemy może początkowo stwarzać zrozumienie idei tych inwestycji.


One wymagają zmiany sposobu myślenia. Trzeba patrzeć na nie terytorialnie – projekt czy grupa projektów mają stanowić całość, integrować różne samorządy lub inne podmioty, by wspólnie wypracować coś ważnego dla większego obszaru. Terytorialne podejście jest nowością w  UE i wywołuje wiele pytań oraz wątpliwości we wszystkich regionach europejskich.

Podejście to wymaga przekraczania granic administracyjnych i umiejętności współpracy. Jeśli uda się to osiągnąć, wydatkowanie środków nie będzie stanowić problemu. Na Mazowszu mamy do czynienia z zintegrowanymi inwestycjami terytorialnymi dotyczącymi obszaru funkcjonalnego z Warszawą jako liderem oraz z regionalnymi instrumentami terytorialnymi.


Są to narzędzia wprowadzone przez nas z myślą o subregionach – ciechanowskim, ostrołęckim, płockim, radomski i siedleckim. Wszędzie przed liderami stoi zadanie pogłębionej analizy – co i w jakim zakresie jest najbardziej potrzebne dla ich obszaru. Pomysły, które powstaną, muszą być bardziej inwestycjami gotowymi do realizacji niż ideami. Dotyczy to zarówno kwestii dokumentów, jak i środków na wkład własny.

Właśnie, na ile przeszkodą mogą tu być kłopoty z zapewnieniem przez samorzady wkładu własnego?


- Samorządy ogólnie zgłaszają, że mogą mieć problem z ich wygospodarowaniem. W wypadku zintegrowanych inwestycji terytorialnych wysokość wkładu własnego poszczególnych samorządów może wynikać z podziału zobowiązań, a przede wszystkim z korzyści, jakie będą osiągnięte. Tę kwestię muszą ustalić samorządy biorące udział we wspólnej inicjatywie.




Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do