70. rocznica Powstania Warszawskiego - obchody w Pruszkowie

Informujmy, że miasto Pruszków uczci 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego uroczystością pod tablicą upamiętniającą epizod powstańczy, który rozegrał się na terenie tutejszej elektrowni, przy ulicy Waryńskiego. Mieszkańcy miasta z prezydentem Pruszkowa Janem Starzyńskim, związki kombatanckie i inne organizacje społeczne oraz instytucje wraz z pocztami sztandarowymi złożą kwiaty i zapalą znicze 1 sierpnia o godzinie 17.00. W mieście, podobnie jak w całej Polsce, uruchomione będą syreny alarmowe. Zapraszamy do udziału.

Tradycyjnie, dwa miesiące później, w piątek 26 września 2014 roku o godzinie 12.00, na terenie dawnego obozu Durchgangslager 121 w Pruszkowie (ul. 3 Maja 8) zostanie odprawiona  uroczysta Msza Święta.

Powstanie Warszawskie – zbrojny epizod pruszkowski
W pruszkowskiej Elektrowni zawiązała się grupa konspiracyjna AK (VI Rejon Helenów VII  Obwód „Obroża”). Oddział liczący 45 ludzi (kryptonim „Nenufar”) pod dowództwem inż. por Stefana Kwiatkowskiego ps. Zabłocki szkolił się i gromadził broń. Latem 1944 r. otrzymał zadanie w ramach akcji „Burza”, którego celem było zdobycie ważnych obiektów takich jak radiostacje, elektrownie, poczty, itp.

W dniu wybuchu Powstania Warszawskiego 1 VIII 1944 r. żołnierze „Nenufara” przystąpili do akcji w Elektrowni, którą wyznaczono na godz. 19. Sygnałem stał się odgłos syreny fabrycznej jednego z sąsiednich zakładów. Załoga niemiecka licząca 15 ludzi w chwili ataku była kompletnie zaskoczona. Kilku Niemców zostało rannych, pięciu wzięto do niewoli i zamknięto, pozostałym udało się uciec. Rannych zostało dwóch polskich żołnierzy. Elektrownia została zdobyta, a oddział wzbogacił się o karabin maszynowy i amunicję. O godz. 21 Niemcy posługując się wozem pancernym zdobyli wartownię. Nad ranem następnego dnia po naradzie z inż. K. Wolffem, p.o. dyrektora, powstańcy skapitulowali. Przed wkroczeniem Wermachtu i Gestapo część powstańców wraz z rannymi wycofała się sobie znanymi przejściami. Kilku ludzi z grupy szturmowej zostało aresztowanych, a Konrad Kurc ps. Joland został rozpoznany przez jednego z rannych Niemców i po bestialskim przesłuchaniu rozstrzelany na rampie kolejowej.