
N
ieoceniony Tadzio Majewski podrzucił mi smutną wiadomość: zmarł legendarny saksofonista Bobby Keys. Tak, jak podobną gdzieś miesiąc temu, o śmierci założyciela i filaru The Manhattan Transfer – Timie Hausnerze.
Robert Henry „BOBBY” KEYS grał z Rolling Stones (z przerwami) ponad 45 lat. Znany z setek występów zespołu – osobiście widziałem go przynajmniej 4 razy na koncertach kapeli. Ale Keys grał i nagrywał z dziesiątkami innych. Urodził się 18 grudnia 1943 r. w małej miejscowości Slaton, 15 mil na południe od Lubbock w stanie Teksas. Ale w Lubbock szalał młody Buddy Holly i jego Crickets – więc młody Bobby szalał z nimi, potem z Bobby Vee. Nigdy nie nauczył się czytać nut, grał jak to się mówi – „z czapy”. Lista artystów z którymi grał i nagrywał Keys jest dość długa, z ważniejszych warto wymienić: Claptona, Harrisona, Lennona i Yoko, Cockera, Moona na Sheryl Crow skończywszy. Najdłużej współpracował z Rolling Stones, bo z przerwami ponad 45 lat. Był bratem-swatem Keitha Richardsa – urodzili się tego samego dnia i roku; to właśnie Keith przyprowadził go do studia gdy nagrywali „Brown Suger”. Miała być to tylko solówka – nieufny Mick Jagger i producent Jimmy Miller zaskoczeni pozwolili na dużo więcej – co słyszymy w nagraniu. Ale z Keysem Stonesi mieli kłopoty, stąd utarczki z Jaggerem. Facet, nie dość że lubił wypić i dać w żyłę, to jeszcze inspirował hotelowe zabawy – jak ta z wyrzucaniem telewizorów z 10 pietra hotelowego, co możemy zobaczyć na clipie i na dokumencie (1972). Rok później na europejskiej trasie zespołu Richards zastał go z nastoletnią panienką w wannie pełnej drogiego szampana i cygarem w ustach. Ale Stonesi cenili go i kochali, nagrał z nimi wiele płyt – począwszy od „Let It Bleed”, „Sticky Fingers” czy „Exile On Main Street”. „Straciłem największego kumpla na świecie – powiedział Richards. Nie mogę wyrazić swego poczucia smutku, chociażby Bobby pewnie chciałby mnie rozweselić. Kondolencje składam także i tym którzy go znali.”
Bobby Keys zmarł 2. grudnia br. w Franklin w pobliżu Nashville, gdzie mieszkał od wielu lat, w wyniku marskości wątroby, po długiej chorobie. Dwa lata (13 marca 2012) temu nakładem wydawnictwa Counterpoint ukazała się książka (272 str.) pt. „EVERY NIGHT IS A SATURDAY NIGHT: THE ROCK’N’ROLL LIFE OF LEGENDARY SAX MAN BOBBY KEYS”. Współ autorem jest znany w Nashville Bill Ditenhafer – publicysta, pisarz, wydawca a nawet korespondent warszawski tamtej prasy. Warto przejrzeć swe nagrania – i na moment wrócić do postaci Bobby’ego Keysa – saksofonisty niezapomnianego.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie