Reklama

Paweł Kędzierski odchodzi z LIDER-a

19/03/2013 16:11




Portal warszawa.sport.pl zamieścił wywiad z Prezesem naszego LIDER-a, Pawłem Kędzierskim, umieszczając tytuł: „Koniec koszykarskiego Lidera Pruszków”. Na razie odchodzi prezes, Paweł Kędzierski.

Łukasz Cegliński - Od kilku miesięcy słychać, że to ostatni sezon koszykarek Lidera w ekstraklasie. Sobotni mecz rzeczywiście był ostatnim?

Paweł Kędzierski - Nie wiem, czy ostatnim Lidera, na pewno moim w roli prezesa. Kończy mi się kadencja, o następną nie będę się starał.

Ł. C. - Dlaczego nie?

P. K. - Jestem już tym trochę zmęczony. W Polsce ciężko prowadzi się klub sportowy, który ma ambicje, nie tylko w koszykówce. Ciągłe problemy z finansami, z budżetem, to walka z wiatrakami. Może to się zmieni, jak prezesem zostanie ktoś inny - ktoś, kto będzie miał większe możliwości niż ja.

Ł. C. - Co to za wiatraki?

P. K. - Przede wszystkim finanse. Na rynku ciężko znaleźć jakiekolwiek pieniądze, a granie tylko o utrzymanie nie jest dla mnie. Mam większe ambicje, więc rezygnuję, bo to się nie udaje.

Ł. C. - Podobno żona od jakiegoś czasu powtarzała panu, że za dużo pieniędzy i pracy wkłada pan w klub.

P. K. - Na rynku budowlanym jest kryzys, są problemy. Finanse na klub musiały być mocno ograniczone. Dlatego się wycofuję.

Ł. C. - Co z Matizolem? głównym sponsorem klubu?

P. K. - To jest firma, z którą współpracuje moja, czyli Kabex. Ja kupowałem od nich towar, oni sponsorowali klub.

Ł. C. - Bez pana w roli prezesa współpraca Matizolu z klubem się skończy?

P. K. - Pewnie też, tak mi się wydaje.

Ł. C. - Zespół trzy razy zajmował w ekstraklasie piąte miejsce. Czego zabrakło, by przebić się do czwórki?

P. K. - Będę nudny - pieniędzy. Co roku mieliśmy mniejszy budżet, a to powodowało, że budowaliśmy drużynę praktycznie od zera, bo nie byliśmy w stanie utrzymywać zawodniczek. Nie było tak, jak powinno być, bo ideałem jest wymiana dwóch-trzech najsłabszych ogniw i pójście w górę. A my zaczynaliśmy od nowa. Brakowało stabilności.

Ł. C. - Teraz w ćwierćfinale play-off odpadliście z Energą Toruń. Jakiego rzędu budżet ma ten klub?

P. K. - Trudno mi mówić o kwotach, ale wiem, że miasto daje im prawie trzy razy tyle, co nam. Toruń zapewnia Enerdze możliwość spokojnego wystartowania w lidze, a każdy następny sponsor daje dodatkowe pieniądze, które pozwalają realizować ambicje. Myślę, że Energa ma budżet w granicach dwóch milionów.

Ł. C. - Ile Lider dostał ostatnio z miasta?

P. K. - Po odjęciu jakichś podatków, a łącznie ze stypendiami - 350 tys. złotych.

Ł. C. - Koszykarki z Pruszkowa, w różnej formie, wspierał pan przez sześć lat. Jak je pan podsumuje?

P. K. - Fajna przygoda, na pewno jej nie żałuję. Poznałem sport od podszewki, wiem, jak działają zespoły i liga od strony organizacyjnej. Nie było łatwo, problemów było wiele. Pozytywów też, choć teraz jestem przygnębiony - właśnie do mnie dociera, że odchodzę.

Ł. C. - Kiedy upływa pańska kadencja?

P. K. - W czerwcu, ale walne zgromadzenie zwołamy wcześniej, by nowy prezes mógł szybko zacząć przygotowania do kolejnego sezonu. Prezesa wybiorą członkowie stowarzyszenia - w nim są w większości rodzice młodych koszykarek, którzy kilka lat temu zakładali młodzieżowy PTS Lider, ale także osoby, które zapisywały się do niego w trakcie funkcjonowania klubu.

Ł. C. - Klub ma miejsce w ekstraklasie, będzie miał nowego prezesa. Znając lokalny rynek, walcząc z wiatrakami - wierzy pan, że dalej będzie ekstraklasowym średniakiem?

P. K. - Nie wiem. Może nowy prezes będzie miał inne pomysły, inne znajomości lekko na pewno nie będzie - trzeba będzie go mocno wspierać i dopingować.

Ł. C. - Zostanie pan przy sporcie?

P. K. - Nie, chociaż na pewno nie odwrócę się od Lidera, nie odejdę na sto procent. Jeśli nowy prezes będzie chciał, to zawsze służę mu pomocą i wiedzą, by nie musiał popełniać błędów, które ja popełniałem. Drużynie będę kibicował.


 

 

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do