PILNE❗️Mam na imię Zuzia, mam 15 lat, piszę te słowa prosto z oddziału onkologii... Nie mogę nawet opuszczać łóżka, bo moje życie jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie! 8 stycznia wykryto u mnie ogromnego guza na miednicy. Rak kości...
Jeszcze miesiąc temu chodziłam do szkoły, cieszyłam się życiem... Dokuczał mi tylko ból. Martwiło to rodziców, ale lekarze mówili, że to nic takiego... 8 stycznia tak się źle czułam, że nie mogłam już oddychać. Szpital, badania, słowa "guz", a potem "RAK"... Łez w oczach mojego taty nie zapomnę nigdy.
Nowotwór, który mnie zaatakował, jest bardzo rzadki i niebezpieczny... Rocznie choruje na niego jedno, góra dwoje dzieci. Niestety padło na mnie... Nie rozumiem tego, ale wiem jedno - nie poddam się! Pokonam chorobę!
Niestety guz jest oporny na chemioterapię i radioterapię... Szansą dla mnie jest tylko nierefundowany lek. Jeśli zadziała i powstrzyma raka, przejdę operację... To JEDYNA nadzieja, że wyzdrowieję.
Lek nie jest refundowany, kosztuje ogromne pieniądze. Widzę, jak rodzice się martwią, jak głowią się, co zrobić... Chcę im pomóc. Chcę też wrócić do domu, do klasy, do przyjaciół, jechać w góry z tatą, a z mamą na Mazury. Chcę żyć! Proszę, pomóż mi...
Komentarze opinie