Reklama

SENIORZY MAJĄ MOC

        To trawestacja hasła marszu seniorów w Krakowie w ub. tygodniu, w ramach X już Zjazdu seniorów z całej Polski i nawet świata. Nasza redakcja wzięła w nim udział na zaproszenie pruszkowskiej Rady Seniorów, a ta z kolei delegowała skromną 10-osobową grupę na krakowską imprezę. Albowiem niektóre gminy wystawiły strojne i z zabawnymi hasłami grupy nawet po 69 osób, w sumie wg szacunków w tegorocznych Senioraliach wzięło udział blisko 4 tys. osób, w tym z 10 krajów, nawet tak odległych jak Australia.

         Pruszkowska grupa zjawiła się w mieście Kraka już 31 sierpnia w południe. Po zakwaterowaniu na odległych Bronowicach (miasteczko akademickie, wypasiony dom studencki, czasy i warunki się zmieniają) krótkie zwiedzanie – w tym ostatni dzień wystawy słynnych szopek krakowskich w Auli bł. Jakuba przy Franciszkańskiej 4 (dokładnie naprzeciw słynnego „Domu Papieskiego”), potem spacer i seminarium dziennikarskie w podziemnej restauracji na terenie Collegium Maius.

          Dzień następny to spóźnione przybycie na Mszę św. w kościele mariackim (niestety świątynia nie mieści „wszystkich” seniorów), wysłuchanie hejnału, tak jakby granego specjalnie dla nas! I sformowanie pochodu-marszu. Trasa nieco pokrętna i wydłużona by Kraków, turyści i liczne media go zobaczyły, i wolny komentowany przez wodzireja przemarsz do Parku Jordana. A tam w atmosferze piknikowej przy wspanialej letniej pogodzie festyn do późnego wieczoru. Olbrzymia estrada, przed nią równie wielki parkiet taneczny – wszak wbrew pozorom seniorzy kochają się bawić! – setki krzesełek a wokół liczne stoiska sponsorskie. Lub jak kto woli spacer ocieniowanymi alejkami parku i np. gry. W francuskie boule pétanque, w co niżej podpisany grał bodaj pierwszy raz w życiu. Nb. ta zręcznościowa gra ma wkrótce zawitać do Pruszkowa dzięki inicjatywie Rady Seniorów. Trudno wymienić wszystkie atrakcje 8 godzinnego pikniku, oprócz wielu oficjalnych powitań i wystąpień. Występy artystyczne, m.in. ludowy zespołu Ocicanki, Korali z Miechowa, solistek Mirosławy Chochół i Jolanty Kurowskiej z Olkusza czy Bożeny Zielińskiej z Końskich, bandu Baby Jagi z Tarnozdroju przeplatane krótkimi pogadankami zdrowotnymi budowały udaną atmosferę pikniku. Oczywiście panie i panowie nie odpuszczali zakupów lokalnych miodów, soków i innych wyrobów lokalnych. I integrowali się a o to chodziło głównie. Niektórzy wieczorem już w oczekiwaniu na powrót odwiedzali liczne ogródki restauracyjne (litrowy kufel Kozła ok. 40 zł w Rynku), takiej ilości przybytków gastronomicznych mogą nam zazdrościć Paryż i Rzym.        

 

Foto & tekst: Adam St. Trąbiński & Tomasz Malczyk     

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do