
PILNE!
CEL ZBIÓRKI:
Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Patryk Wysmyk, 16 lat
Piotrków Trybunalski, łódzkie
Neuroblastoma
Rozpoczęcie: 2 Września 2022
Zakończenie: 1 Marca 2023
15 grudnia 2022, 11:25
Kochani znajomi i nieznajomi, nasi Darczyńcy,
spieszymy do Was z nowymi informacjami z frontu walki z nowotworem...
Każdy dzień jest nieopisanie ciężki. Patryk w Barcelonie walczy o życie. Tymczasem nasza zbiórka właściwie stanęła w miejscu...
Dotychczas zebrane środki pozwoliły rozpocząć leczenie, jednak musimy mieć zielony pasek, by syn mógł przejść je w całości. A brakuje jeszcze tak dużo... Prosimy, pomóżcie nam dotrzeć z naszą prośbą jak najdalej, udostępnijcie dziś zbiórkę Patryka...
Nasz syn jest w trakcie II cyklu chemioimmunoterapii. Dostaje dodatkowe leki, które mają zminimalizować ryzyko powikłań. Tych również się bardzo boimy...
I cykl został przerwany właśnie z powodu powikłań, głównie ze strony serca. To stało się bardzo niebezpieczne, dlatego leczenie zostało przerwane i wznowione dopiero po unormowaniu stanu Patryka.
Trwające leczenie, czyli chemioimmunoteraia, jest najdroższym etapem całej terapii. Cykl ma być 5, jednak na ten moment nie mamy środków na dokończenie terapii! To również nas przeraża...
Patryk jest bardzo dzielny, choć jest ciężko... Wie, że walczy o życie. Wie także, że wciąż brakuje środków... Strach przed przerwaniem leczenia jest taki sam, jak obawa przed powikłaniami i skutkami ubocznymi...
Proszę Was, z całego serca – pomóżcie nam zakończyć zbiórkę na ratowanie Patryka, by nie bał się choć o to...
Mama
Pokaż więcej aktualizacji
Nie zasłużył na to, co zgotował mu los… Właśnie dowiedzieliśmy się, że nowotwór zaatakował Patryka po raz 4! Mój syn właśnie poszedł do szkoły średniej. Pierwszy raz od lat mógł po prostu wyjść z domu, poznać nowych kolegów, uczyć się w klasie. O niczym innym nie marzył… I właśnie wtedy dowiedzieliśmy się, że przyszła wznowa… Dziś stoimy przed ostatnią szansą. Leczenie w Polsce się wyczerpało. Naszą jedyną nadzieją jest niezwykle drogie leczenie w Barcelonie. Bardzo prosimy o pomoc!
Od początku przypadek Patryka jest nietypowy… Zaczęło się w lutym 2016 roku od bólu brzucha. Syn ma wtedy 9 lat. Na USG lekarz widzi ogromnego, 14-centymetrowego guza, a nasz świat w jednej chwili sypie się jak zamek z piasku, zdeptany nogą jakiegoś łobuza. U nas to nie był zwykły łobuz, którego można ustawić do kąta. To potwór, najgorszy z możliwych – złośliwy nowotwór w IV stadium, neuroblastoma!
Choć zazwyczaj atakuje malutkie dzieci, Patryk zachorował dosyć późno. Rokowania nie były optymistyczne… Zaczęło się wyczerpujące leczenie, które trwało 1,5 roku. I sukces – przerzuty zniknęły, pierwotny guz na nadnerczu się zmniejszył, podczas operacji został w całości usunięty! Wydaje się, że nowotwór pokonany! Ale do czasu…
Dostaliśmy rok spokoju i normalności. Przyszły kolejne wakacje i choć syn czuł się dobrze, wciąż musieliśmy jeździć na kontrolne badania. Podczas jednych z nich okazuje się, że w miejscu wycięcia guza jest wznowa! Leczenie zaczyna się od początku…
Tym razem zalążków guza nie udaje się usunąć, są trudniej umiejscowione. Nowa chemia, potem radioterapia i znowu radość – wygląda na to, że drugi raz się udało, znowu pokonaliśmy nowotwór! 2:0 dla Patryka!
Ale po tym zwycięstwie cieszyliśmy się jeszcze krócej… Dobrze było 1,5 roku, potem pojawiły się bóle brzucha. Lekarze odkrywają kolejną wznowę! Nowotwór zaatakował trzeci raz, dając przerzuty na kręgosłup. Tym jest jeszcze trudniej… Więcej konsultacji, nie wiadomo, jak leczyć. Znowu cykl chemii, a na koniec chemioimmunoterapia. W styczniu tego roku lekarze ogłaszają koniec leczenia i sukces! Do trzech razy sztuka – myślimy. Przecież tym razem to musi być ostateczne zwycięstwo!
Patryk jest już nastolatkiem. Walka z nowotworem zabrała mu prawie całe dzieciństwo, dając w zamian nieporównywalnie więcej cierpienia, strachu i bólu… Co miał w głowie, jakie straszne myśli się tam pojawiały, pewnie nigdy się nie dowiem. Ale wygrał i myśli o przyszłości. Ćwiczy pod okiem fizjoterapeutów, wygląda dobrze, 1 września idzie do szkoły średniej. Wcześniej uczył się tokiem indywidualnym. Tyle go ominęło… Nie miał przyjaciół ze szkoły, nie poznał tego życia. Teraz ma to się zmienić.
Pod koniec sierpnia jedziemy jeszcze na badania kontrolne. Nie spodziewamy się usłyszeć, że ten potwór wrócił! Niestety, wyniki nie pozostawiają złudzeń. Pojawił się nowy guzek, jeszcze głębiej. Tak głęboko, że lekarze w Polsce nie podejmą się operacji. Właściwie wszystkie metody leczenia w naszym kraju zawiodły, w tym dwukrotny autoprzeszczep…
Jesteśmy zdruzgotani, ale to jeszcze nie koniec! Kontaktujemy się z najlepszą klinką w Europie, specjalistami w leczeniu neuroblastomy. I dostajemy odpowiedź z Barcelony – lekarz podejmie się operacji, jest dalsza możliwość leczenia!
Wiemy, że to nasza szansa, ostatnia deska ratunku. I musimy zrobić wszystko, by ją wykorzystać! Niestety, by w ogóle pojechać do Barcelony i rozpocząć leczenie, potrzebujemy minimum 300 tysięcy złotych – tyle kosztuje operacja i wstępne badania. Potem lekarze przedstawią dalszy plan leczenia, zależny od rodzaju guza. Wstępnie zaplanowano je na 10 miesięcy. Niestety, koszty zwalają z nóg – ponad 2 miliony złotych!
Patryk kocha malować, rysować, szkicować. Podczas leczenia miał bardzo dużo czasu, dlatego dziś maluje świetnie. Mówi, że gdyby nie choroba, dziś nie byłby na takim poziomie. Właśnie taki jest, moje cudowne dziecko – optymista, strach kryjący głęboko w środku. Będziemy walczyć, by ten lęk o życie zniknął na zawsze, by Patryk mógł wrócić do życia, na jakie zasługuje! I jakiego pragnie…
Z całego serca prosimy o pomoc. Pomóżcie ratować mojego syna i wykorzystać naszą ostatnią nadzieję na leczenie! My będziemy wierzyć i walczyć, do końca. Musi się udać.
Grażyna, mama Patryka razem z tatą i całą rodziną
*Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową w oparciu o kosztorys leczenia oraz wyliczenia dot. przelotów i pobytu na czas leczenia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie