Reklama

Warsztaty Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i Deportacje do KL Auschwitz - Tajemnice Historyczne Żbikowa i Pierwszych Więźniów: Wykład i Spacer z Ekspertami w Muzeum Dulag 121

Niedziela, 15.06.2025, godzina 12:00

Warsztaty Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej – spacer historyczny po dawnych ZNTK z Szymonem Kucharskim

Kontynuujemy cykl spacerów historycznych po terenie dawnych Warsztatów Kolejowych w Żbikowie z Szymonem Kucharskim. Kolejny spacer odbędzie się już 15 czerwca. Zbiórka o godz. 12.00 przed siedzibą Muzeum Dulag 121.

Bezpłatne wejściówki do pobrania: https://tinyurl.com/5aw7cyta

Warsztaty Kolejowe funkcjonowały na terenie Żbikowa od 1897 roku. Choć w pierwszym roku ich istnienia zatrudnionych było jedynie 49 osób, był to jeden z najszybciej rozwijających się zakładów przemysłowych w okolicach Warszawy. W 1904 roku warsztaty zyskały status największego pracodawcy w Pruszkowie. Ich rozbudowa stała się także impulsem do rozwoju Żbikowa – w sąsiedztwie Warsztatów szybko zaczęły wyrastać liczne kamienice, powstała szkoła kolejowa a w późniejszym okresie osiedle pracownicze i szpital, które stały się zalążkiem szybko rozwijającej się dzielnicy przemysłowej zwanej Żbikówkiem.

Po dwudziestu latach od likwidacji Warsztatów, na dawnym terenie ZNTK (obecnie MLP Group) znajdują się zabytki kolejowej przeszłości terenu – unikatowy budynek administracyjny, szkoła kolejowa, hale naprawcze, budynki techniczne czy wieżyczki strażnicze z okresu okupacji.

Podczas spaceru przewodnik Szymon Kucharski zaprowadzi nas do niedostępnych na co dzień miejsc na terenie dawnych Zakładów, a także opowie o najważniejszych wydarzeniach z historii Warsztatów.

Szymon Kucharski – pedagog, przewodnik, znawca historii Pruszkowa, absolwent pruszkowskiego Przedszkola Miejskiego nr 12 i Szkoły Podstawowej nr 12 im. J. Kusocińskiego. Ukończył również IX LO im. K. Hoffmanowej w Warszawie i Wydział Chemiczny Politechniki Warszawskiej. Przez lata pracował jako nauczyciel chemii w LO im. T. Zana w Pruszkowie i w IX LO im. K. Hoffmanowej w Warszawie. Doktorant IH UW. W wolnych chwilach podróżuje wraz z narzeczoną po najdziwniejszych zakątkach Polski oraz krajów środkowej i wschodniej Europy. Jest autorem i współautorem kilkudziesięciu publikacji książkowych, prasowych i internetowych, dotyczących chemii organicznej, historii regionalnej, historii architektury i historii wojskowości. Wieloletni członek Pruszkowskiego Towarzystwa Kulturalno-Naukowego oraz prezes Oddziału Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Fortyfikacji. Współpracuje z Muzeum Dulag 121 od chwili jego powstania.

 

Sobota, 21.06. 2025, godzina 15:00

Pierwszy transport Polaków do KL Auschwitz – wykład dr. Piotra Setkiewicza, kierownika Centrum Badań Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu

W sobotę 21 czerwca gościem Muzeum Dulag 121 będzie dr Piotr Setkiewicz, kierownik Centrum Badać Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Serdecznie zapraszamy o godzinie 15.00 do Muzeum Dulag 121 przy ul. 3 Maja 8A w Pruszkowie.

Podczas spotkania dr Piotr Setkiewicz przybliży temat deportacji pierwszych Polaków do KL Auschwitz. W połowie czerwca 1940 roku obóz był gotowy do przyjęcia pierwszych transportów. Na więźniów czekała tu załoga esesmanów oraz 30 niemieckich więźniów funkcyjnych. Za datę rozpoczęcia funkcjonowania obozu Auschwitz uważa się datę przybycia do niego pierwszego transportu 728 polskich więźniów politycznych z więzienia w Tarnowie, czyli 14 czerwca 1940 roku. Większość wśród nich stanowili uczniowie gimnazjalni, studenci, wojskowi, aresztowani jesienią 1939 oraz zimą i wiosną 1940 roku na terenie Słowacji i w różnych miejscowościach południowej Polski (w okolicach Zakopanego, Nowego Targu, Nowego Sącza, Sanoka, Baligrodu) podczas próby przekroczenia granicy polsko-słowackiej. Niemcy nazywali ich „turystami” lub „granicznikami”. Byli to m.in.: Kazimierz Albin (nr 118) i jego brat Mieczysław (nr 116), Jerzy Bielecki (nr 243), Henryk Kasia (nr 666) i jego brat Zygmunt (nr 164), Tadeusz Pietrzykowski (nr 77), Aleksander Martyniec (nr 644), Alfred Przybylski (nr 471) i inni.

Fragmenty wspomnień byłego więźnia Tadeusza Niedzielskiego (nr 423), aresztowanego w Sanoku i poprzez więzienia w Sanoku i w Tarnowie deportowanego do KL Auschwitz:

„Tegoż dnia, tj. 14 czerwca 1940 r., o godzinie 12 pociąg wjechał na stację Oświęcim i powoli posuwał się ze stacji na bocznicę kolejową prowadzącą do kilku wysokich gmachów. […] Budynek, przed którym zatrzymał się pociąg, otaczał podwójny płot z drutu kolczastego wysoki do 2 m, tworzący kwadrat o boku około 30 m. Za płotem stały wysokie budki strażnicze zbudowane z desek i wymierzonymi na budynek lufami karabinów maszynowych. Przy każdym karabinie maszynowym stało po 2 esesmanów. Takie same […] z karabinami maszynowymi rozrzucone były gęsto po obu stronach na całej długości pociągu, z tym że esesmani ci znajdowali się w pozycji leżącej. Wewnątrz ogrodzenia, przed wejściem do budynku, stało kilkunastu mężczyzn w pasiastych strojach i okrągłych czapkach na głowach. […] Tłumaczyliśmy sobie, że są to marynarze niemieccy – więźniowie. […] Tymczasem z pociągu wysiedli najpierw esesmani i policja niemiecka w zielonych mundurach i zaczęli nas wypędzać z wagonów. Przy tym pomagali im dzielnie „owi marynarze niemieccy”, popychając i bijąc po głowach. Wpędzono nas za druty i ustawiono w szeregach po dziesięciu, tworząc grupy setkowe, bijąc przy tym gdzie popadło i czym się dało, kijem, kolbą karabinu, pięścią oraz szczując psami policyjnymi. Następnie jeden z oprawców w pasiakach […] zaczął odczytywać nazwiska wszystkich więźniów. Wywołani znikali w budynku. Tu oczekiwali już na nas niemieccy więźniowie […] przyjmując nas ponownie biciem, kopaniem przy akompaniamencie niesamowitych krzyków. Następnie wpędzili do piwnic, gdzie oddawaliśmy wszystkie pakunki i rzeczy prywatne, pozostając tylko w ubraniu. Tu znowu nastąpiło masakrowanie więźniów, ponieważ nie wszyscy chcieli rozstać się z resztą prowiantu. Ostrzyżono nam głowy i dano każdemu do ręki mały kartonik z numerem. Otrzymałem numer 423. Pod tym numerem zarejestrowany popędziłem szybko na górę do jednej z sal zasłaną słomą. Byłem pewny, że odpoczniemy po podróży, ale myliłem się. […] Oprawcy wpadli na salę i poczęli nas „gimnastykować”. Szybko padały rozkazy „padnij”, „powstań”, powtarzające się w nieskończoność. A my, jak tresowane zwierzęta, wykonywaliśmy je. Powstał niesamowity kurz zatykający dech w piersiach i dziurki w nosie.Od dnia przyjazdu, tj. 14 czerwca 1940 roku, rozpoczęło się życie obozowe”. (Źródło: APMA-B. Zespół Wspomnienia, t. 76, k. 2-17)

Więźniów pierwszego transportu umieszczono w budynku przedwojennego Polskiego Monopolu Tytoniowego. Wraz z przyległym do niego podwórzem otoczony był ogrodzeniem z drutu kolczastego, w narożnikach którego stały drewniane budki strażnicze. Gdy pociąg skierowany został z głównej stacji na bocznicę kolejową wiodącą w pobliże budynku, więźniowie przez okna wagonów ujrzeli ustawionych wzdłuż torów uzbrojonych esesmanów i stanowiska karabinów maszynowych. Po obydwu stronach drogi stali niemieccy więźniowie kryminalni, ubrani w pasiaste spodnie, granatowe bluzy i berety, z pałkami w rękach.

Wśród bicia i krzyków wypędzono więźniów z wagonów i pognano na podwórze budynku Monopolu, gdzie nastąpiło ich „przyjęcie”, które opisał w swoich wspomnieniach Jerzy Bielecki:

„Pod pozorem formowania rzekomo ciągle nierównych szeregów [esesmani – przyp. red.] rozdzielali uderzenia na wszystkie strony. Bili po twarzach, po głowach, plecach i rękach. Kopali w brzuch, w nerki, w golenie nóg. Chodzili wolno pomiędzy wyprężonymi na baczność, sterroryzowanymi więźniami, wyszukując nowe ofiary dla swoich zbrodniczych poczynań. Stale dochodziły głuche odgłosy uderzeń, zmieszane często z jękami maltretowanych. Bukowe kołki raz po raz unosiły się w górę. Słabsi padali ogłuszeni i dostawali się w zasięg okutych butów. Krew, mieszająca się z potem, plamiła koszule i bluzy […] Dopiero się zaczęło, a już niektórzy nie byli w stanie ustać o własnych siłach: głód, brak wody i to bicie sprawiały, że ludzie, ongiś zdrowi i silni, stali dziś u krańca wytrzymałości fizycznej”. (Źródło: Jerzy Bielecki, Pierwszy transport (w:) Wspomnienia, Oświęcim 1965, s. 23)

Dr Piotr Setkiewicz – polski historyk, kierownik Centrum Badań Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Studia historyczne ukończył na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor: „IG Farben – Werk Auschwitz 1941-1945” (2006), „Krematoria i komory gazowe Auschwitz”, Głosy Pamięci t. 6 (2010), „Życie prywatne esesmanów w Auschwitz” (2012), „Nie poczuwam się do żadnej winy… Zeznania esesmanów z załogi KL Auschwitz w procesie przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Krakowie 24 listopada – 16 grudnia 1947 (2016). Współautor: „Auschwitz od A do Z. Ilustrowana historia obozu” (2013), „Początki zagłady Żydów w KL Auschwitz w świetle materiałów źródłowych” (2014), „Początki obozu Birkenau w świetle materiałów źródłowych” (2017).

 

Niedziela, 22.06.2025, godzina 12:00

Spacer historyczny po cmentarzu żydowskim w Pruszkowie z Marianem Skwarą (zapisy: evenea.pl)

Serdecznie zapraszamy na spacer historyczny po cmentarzu żydowskim w Pruszkowie, który poprowadzi znawca historii pruszkowskiej społeczności żydowskiej i opiekun cmentarza Marian Skwara. Spotykamy się w niedzielę 22 czerwca o godzinie 12:00 na pruszkowskim cmentarzu żydowskim przy ul. Lipowej – wejście bramą od ulicy Mordechaja Gutowicza. Spacer potrwa około 2 godzin.

Udział w spacerze jest bezpłatny, bezpłatne wejściówki do pobrania: https://evenea.pl/pl/wydarzenie/878214-38kopia1

Podczas spaceru będzie możliwość zakupu planu „Cmentarza Żydowskiego w Pruszkowie” autorstwa Mariana Skwary w cenie 8 złotych.

Oprowadzanie po cmentarzu żydowskim – Marian Skwara, znawca historii pruszkowskich Żydów, autor monografii „Pruszkowscy Żydzi. Sześć dekad zamkniętych Zagładą”, autor planu „Cmentarza Żydowskiego w Pruszkowie” i opiekun cmentarza.

„Na cmentarzu przy ul. Lipowej 50 w Pruszkowie spoczywa ostatnie pokolenie miejscowych Żydów, które mogło umierać po ludzku, zgodnie z odwiecznym rytmem osiadłych społeczności – narodzin, dorastania, założenia rodziny, wieku dojrzałego i wreszcie odejścia, aby „się przyłączyć do przodków swoich”, choć nie wszystkim było dane dożyć późnej starości. Na cmentarz byli oni odprowadzani przez bolejącą rodzinę, zgodnie z rytuałem bractwa pogrzebowego. Ci, którzy w międzywojniu grzebali swoich bliskich, stawiali kamienie nagrobne z wyrytymi imieniem i data, w większości nie mieli szansy na własny imienny grób. Ostatni „normalny”, udokumentowany pochówek nastąpił w połowie października 1940 r., trzy tygodnie przed zamknięciem całej społeczności w miejscowym getcie, które było pierwszym etapem przed deportacją do getta warszawskiego, a potem, w lecie 1942 r., do obozu zagłady w Treblince.

Cmentarz to swoista instytucja społeczna, której istotą wydaje się wspólnota żywych i umarłych. Człowiek ma świadomość, że kiedy znajdzie się „po drugiej stronie”, to nie przestanie być członkiem wspólnoty, ponieważ pozostaje ogniwem w łańcuchu pokoleń, a łańcuch ten wykonano z bardzo trwałego materiału, któremu na imię Pamięć. Zagłada Żydów przyniosła rozerwanie tej cmentarnej wspólnoty. W Pruszkowie zostali tylko umarli.

Cmentarz żydowski przy ul. Lipowej jest jedynym trwałym i widocznym świadectwem istnienia społeczności żydowskiej w Pruszkowie. Należy do najmłodszych i najmniejszych kirkutów na Mazowszu. Los obszedł się z nim łaskawiej niż z większością cmentarzy żydowskich w Polsce. Po wielu z nich nie pozostał kamień na kamieniu, i to w znacznej części w następstwie powojennych rabunków i wandalizmu. Natomiast w Pruszkowie większa cześć cmentarnej substancji zachowała się do naszych czasów, choć trudno oszacować rozmiar strat. Historia miasta Pruszkowa jest krótka – jeszcze do lat 70. XIX w. była to mała folwarczna wioska. Dzisiaj nasze miasto może się chlubić posiadaniem w swej urbanistycznej tkance wyjątkowego obiektu. Jest nim cmentarz, na którym inskrypcje na nagrobkach są wyryte w tym samym języku, tymi samymi znakami, jakimi były pisane najstarsze teksty świata w jednej z kolebek cywilizacji europejskiej. Nagrobne kamienie przy ul. Lipowej są jakby kapsuła czasu, w której obecni mieszkańcy miasta mogą oglądać najgłębsze korzenie swej tożsamości.”

Ze wstępu do monografii „Pruszkowscy Żydzi. Sześć dekad zamkniętych Zagładą” autorstwa Mariana Skwary.

 

Piątek, 27.06.2025, godzina 18:00

Muzeum Dulag 121 zaprasza dorosłych na wyjątkowy cykl wieczornych warsztatów edukacyjno-artystycznych pt. „Wieczór w muzeum”, podczas których historia przeplata się ze sztuką.

Spotkanie odbędzie się w piątek, 21 czerwca, w godzinach 18:00–21:00. Inspiracją do wspólnej pracy i refleksji będzie fotografia historyczna, jej interpretacje i wykorzystanie. Zapisy: https://evenea.pl/pl/wydarzenie/878214-45

Punktem wyjścia do naszych rozważań o fotografii będą teksty najwybitniejszych autorów zajmujących się tą gałęzią twórczości. Przeczytamy fragmenty słynnej pracy „O Fotografii” Susan Sontag oraz wycinki tekstów Ronalda Barthesa czy Georgesa Didi-Hubermana. Poszczególne fragmenty będą ilustrowane słynnymi fotografiami wojennymi, których – często pełne manipulacji – kulisy sobie przybliżymy.

Czy oko kamery jest zawsze niewinne? Czy zdjęcie wiernie przedstawia rzeczywistość, czy też nagina ją pod oczekiwania i poglądy fotografa? Dlaczego niemieccy żołnierze sami uwieczniali swoje zbrodnie, a do obozu przejściowego w Pruszkowie wysyłano fotoreporterów najbardziej poczytnych niemieckich pism? I jak to wszystko ma się do współczesności, gdy sztuczna inteligencja fabrykuje fałszywki niemal nie do rozpoznania?

Następnie, wspólnie z prowadzącym zajęcia Aleksandrem Sławińskim – pracownikiem muzeum i absolwentem filozofii, – przyjrzymy się wybranym zdjęciom z obozu Dulag 121 oraz innym fotografiom wykonanym przez Niemców w czasie okupacji. Postaramy się wniknąć w nie jak najgłębiej. Co nam mówią? Jak przedstawieni są na nich ludzie? Co fotograf chciał pokazać swoim odbiorcom, a co uwiecznił na nich mimowolnie?

Ostatnim etapem warsztatów będzie podzielenie się na grupy i ruszenie na teren obozu, by wspólnie stworzyć fotografię, która mogłaby służyć jako propagandowa ilustracja. Wcielając się na moment w „czarne charaktery” uczestnicy będą mogli lepiej zrozumieć różne techniki ustawiania kadru i to, jak również dziś możemy być manipulowani przez sprytnych fotoreporterów. Na koniec wspólnie porozmawiamy o naszych dziełach i podzielimy się przemyśleniami z warsztatów.

Warsztaty poprowadzi Aleksander Sławiński – pracownik muzeum i absolwent filozofii.

Serdecznie zapraszamy do udziału w spotkaniu – to niezwykła okazja, by poprzez sztukę dotknąć trudnej, ale ważnej historii.

  • Prosimy o ubranie się stosownie do warunków pogodowych, gdyż część warsztatów odbędzie się na zewnątrz
  • Maksymalna liczba uczestników - 20

Na wydarzenie obowiązują zapisy. Ilość miejsc ograniczona. Zapisy: https://evenea.pl/pl/wydarzenie/878214-45

Zapraszamy!

Aktualizacja: 20/06/2025 14:44
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do