
Choć samorządowcy, zarządzający oświatą oraz rodzice i uczniowie od długiego czasu domagają się jasnych zasad pozwalających zaszczepionym uczniom korzystać z nauki stacjonarnej do dziś ich nie ma. Teraz kuratoria, chcą tylnymi drzwiami wprowadzić zasady które za wysyłanie całych klas na zdalne zajęcia zrzucą odpowiedzialność na dyrektorów szkół.
· Rząd w obawie przed antyszepiokowcami z PiS nie wprowadził przepisów pozwalających chronić niezaszczepionych przed zakażeniem SARS-COV2
· Ryzyko urosło do takich rozmiarów, że Sanepid nie radzi sobie z wywiadami epidemiologicznymi w szkołach i chce je przerzucić na dyrektorów placówek
· Podobnie Kuratorzy, którzy chcą by decyzję o stacjonarnej nauce zaszczepionych podejmowali dyrektorzy, którzy nie mają dostępu do danych o wyszczepieniu
·Skutkuje to dodatkowymi obciążeniami dla Samorządów (zakup sprzętu i dodatkowych etatów) na które powinny zostać przyznane środki Rządowe
Dyrektorzy obawiają się konsekwencji niejasnych przepisów i z własnych kieszeni płacą na ubezpieczenia OC
Nadal w związku z lękiem przed prezentującą postawy antyszczepionkowe częścią rządu i partii rządzącej nie wprowadzono jasnych zasad ograniczających ryzyko zakażenia się niezaszczepionych uczniów i nauczycieli, problem zamykania szkół dla wszystkich osiągnął poziom, którego nie można lekceważyć.
- Kilka dni temu ze względu na to, że pozostawiony sam sobie sanepid przestał sobie radzić z wywiadami epidemiologicznymi podjęto próbę przerzucenia tej odpowiedzialności na dyrektorów szkół – mówi Krzysztof Strzałkowski, radny Sejmiku Mazowsza. Pismo o takiej treści rozesłał do placówek oświatowych Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Warszawie pomimo, że jak sam to zaznaczył w liście: przekazywane wytyczne nie zostały określone w przepisach prawa powszechnie obowiązującego to zawierają instrukcję jak dyrektor szkoły powinien przeprowadzać wywiad epidemiologiczny w przypadku stwierdzenia przypadku zarażenia w kierowanej przez niego placówce.
Wczoraj jednak podczas konferencji Mazowieckiego Kuratora Oświaty dla dyrektorów placówek oświatowych posunięto się znacznie dalej. Choć dyrektorzy szkół nie mogą zbierać, ani posiadać dostępu do danych o szczepieniach uczniów i nauczycieli, kurator wydał im zalecenie by podejmowali decyzje o: „Umożliwienie uczniom, którzy nie zostali skierowani na kwarantannę lub izolację domową, udziału w zajęciach pozalekcyjnych na terenie szkoły, a w miarę możliwości organizacyjnych (m.in. technicznych, lokalowych, kadrowych) także w zajęciach obowiązkowych w trybie stacjonarnym.”
Zdaniem Krzysztofa Strzałkowskiego, takie podejście Rządzących jest skandalicznym przerzucaniem odpowiedzialności za swoją niekompetencję na samorządy i dyrektorów szkół. – Nie wprowadza się jasnych przepisów, nie ma dodatkowych środków dla organów prowadzących na sprzęt i dodatkową pracę nauczycieli, czy choćby ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, jest za to coraz większa odpowiedzialność przede wszystkim na dyrektorach szkół – wyjaśnia radny Sejmiku.
Jego zdaniem taka polityka doprowadzi do tego, że coraz mniej zajęć odbywać się będzie stacjonarnie, a przez garstkę osób nieszczepiących się, będących na własne życzenie w grupie ryzyka odpowiedzialne osoby zaszczepione będą tracić szansę na naukę w odpowiednich warunkach.
Warto też wziąć pod uwagę informacje płynące z mediów, że poziom stresu i obaw o funkcjonowanie placówek oświatowych w niejasnej rzeczywistości prawnej, która sprzyja ruchom antyszczepionkowym powoduje dodatkowe napięcia wśród kadry pedagogicznej. Świadczyć o tym może, podana przez Dziennik Gazeta Prawna informacja, o znacznym wzroście popularności polis Odpowiedzialności Cywilnej dla dyrektorów szkół, którzy muszą wykupować je z własnych pensji.
Krzysztof Strzałkowski – Radny Sejmiku Mazowsza, Przewodniczący Sejmikowej Komisji Zdrowia
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie