Reklama

"Gorzkie żale" w Muzeum Etnografii

13/02/2016 00:51

 





Uczestniczyłem w Środę Popielcową w niezwykłym wydarzeniu, czyli “pokazie-wernisażu” STYPA RYTUAŁ UTRATY w Muzeum Etnografii przy okazji otwarcia Festiwalu Gorzkie Żale.






By w nim wziąć udział, wcześniej trzeba było szybko zareagować na newsletter z muzeum.
Początkowo powiadomiono mnie, że jestem na liście rezerwowej, ale następnego dnia dotarła dobra wiadomość.
Jeszcze tylko przelałem... 6 zł na konto muzeum i pojawiłem się w nim w środowy wieczór.
Magnesem dla mnie był przede wszystkim udział Adama Struga, najkrócej ujmując, barda dawniej staropolskiej pieśni.
http://www.ethnomuseum.pl/79-o-muzeum/612-stypa-rytual-utraty
W holu przed salą wystawową zgromadziło się nie więcej jak sto osób (bo więcej nie mogło).
W pewnej chwili z innego piętra dobiegł chóralny śpiew znanej chyba wszystkim pogrzebowej pieśni “Dobry Jezu a nasz panie...”
W tym momencie można było rozpocząć zwiedzanie. W półmrocznej sali zgromadzono przedmioty – symbole, kojarzone ze śmiercią z różnych regionów Polski.
Droga zwiedzania prowadziła przez salę do schodów na piętro, gdzie za uchylonymi drzwiami ustawiono nakryte, połączone ze sobą w kształt podkowy stoły.
Panowała kompletna ciemność. Jedynym światłem były ustawione co kilkadziesiąt centymetrów na stole świeczki.
Zajmowano miejsca w milczeniu.
Adam Strug i sześciu śpiewaków z zespołu MONODIA usadowionych na krańcu stołu, śpiewało różne pieśni wcale nie siląc się na artyzm.
Pośpiewali kilka minut, po czym się posilali i tak kilka razy.
Poczęstunek stanowiły przeróżne chleby, chałki, śledzie, jabłka w cynamonie, masło, smalec no i napoje. Woda, mleko i siwucha oczywiście – półlitrowa flaszka powiedzmy na dziesięć osób.
Ludzie nawiązywali ze sobą kontakt, a rozmowy prowadzono półgłosem. Dzielono się wspomnieniami pogrzebów.
Nie było charakterystycznego gwaru jaki bywa na wernisażach. Byłem może godzinę i w tym czasie nie odezwała się ani jedna komórka pomimo, że nikt nie wspomniał a zakazie ich używania.
Co kilka minut ktoś wstawał od stołu, żegnał się z sąsiadami i wychodził.







P. S. Duszą tego przedsięwzięcia było dwoje ludzi, kuratorka Monika Kucia i aktor holenderskiego pochodzenia Redbad Klynstra.

Współautorami koncepcji i autorami wystawy są Dominika Hoppe i Tomasz Seidler.



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do