Reklama

PARASOLKI PARASOLKI

U zarania odbudowywanej niepodległości zaznaczyły swe znaczenie  PARASOLKI po nieodwołalnie utraconej z własnej winy Monarchii nad Wisłą. Tamta bowiem zlikwidowała swą przyszłość przed 123-leciem Rozbiorowym, aliści sto lat temu republikańska już Rzeczpospolita urosła w znacznej mierze dzięki wysiłkowi kobiet Polskiej Organizacji Wojskowej, które parasolkami bębniącymi w okna Belwederu domagały się od Naczelnika Państwa, a późniejszego Pierwszego Marszałka Polski - Józefa Klemensa Piłsudskiego należnych im praw wyborczych w wywalczonej RP.

Prawem nieuchronnej logiki dziejów ROK Stulecia Niepodległego bytu Odrodzonej w ustroju republikańskim Ojczyzny = Anno Domini 2018 jest WYJĄTKOWY, gdyż parasolki znów walczą z ciemnogrodem i obskurantyzmem pasibrzuchów i szalbierzy.

Przypominamy więc TEKST PIOSENKI MARII KOTERBSKIEJ o PARASOLKACH:

W dziwnym mieście, w którym nigdy deszcz nie pada

i gdzie ratusz ulepiony jest z cynfolii,

co dzień rano kolorowy kram rozkłada

potargany stary handlarz parasoli.

I zachęca małych ludzi cienkim krzykiem,

w rękach trzyma parasolki kolorowe,

parasolki maciupeńkie, jak guziki:

białe, żółte, fioletowe i różowe.

Parasolki, parasolki dla dorosłych i dla dzieci!

Parasolki, parasolki - kropla przez nie nie przeleci!

Parasolki, parasolki. parasolki bardzo tanie!

Parasolki, parasolki proszę brać panowie, panie!

Mali ludzie mają małe domki z piasku

i maleńkie samochody z plasteliny...

Mali ludzie mają bardzo mało czasu,

bo maleńkie są zegary i godziny...

Muszą robić złote kule, być w teatrze,

potem jeszcze wpaść na chwilę do sąsiada.

Na sprzedawcę parasolek nikt nie patrzy,

zresztą u nich przecież nigdy deszcz nie pada.

Parasolki, parasolki dla dorosłych i dla dzieci!

Parasolki, parasolki - kropla przez nie nie przeleci!

Parasolki, parasolki. parasolki bardzo tanie!

Parasolki, parasolki proszę brać panowie, panie!

Odszedł z miasta, w którym kramik swój rozkładał

potargany stary handlarz parasoli,

wtedy deszcz z małego nieba zaczął padać

na ulice i na ratusz - ten z cynfolii.

I spostrzegli mali ludzie z małych domów,

kiedy mieli mokre brody, mokre głowy,

że na Rynku, przy Ratuszu nie ma kramu

i sprzedawcy parasoli kolorowych.

Parasolki, parasolki. parasolki bardzo tanie!

Parasolki, parasolki proszę brać panowie, panie!

Proszę brać, panowie, panie!

Parasolki! Parasolki!!!

AUTOR TEKSTU: nieznany, acz parasolki stulecia stały się czarne, zaś flagi kolorowe, przy czym już w potrójne „postmodernistyczne święto” 14 LUTEGO 2018 = POPIELEC & WALENTYNKI & MARDI GRAS dało o sobie znać kryzysowe zdrowotnie przedwiośnie w środku zimy. Stare medyczne przysłowie od dawna głosi, iż "Idzie marzec ~ zadrze głowę niejeden starzec". Bo bestia ze wschodu ustępuje, a humor w narodzie nie gaśnie, gdyż "kto przeżyje ~ wolnym będzie" w wyjątkowym czasie Paschy (Pesah według Starszych Braci w Wierze), gdy Święto Zmartwychwstania Pańskiego wypada na Prima Aprilis, a wiele niedziel jest bez tacy. Do tego na Placu Saskim budują schody do nikąd według konceptu Papcia Chmiela z Tytusem, Romkiem & A'Tomkiem zamiast odbudowania Pałacu Saskiego z kolumnadą Grobu Nieznanego Żołnierza = Orlęcia Lwowskiego, na co z zadumą patrzy z pomnika Pierwszy Marszałek Polski, gdy mu Plac demolują. Aliści "niech no wiosna buchnie majem ~ cały świat się majem stanie".  

Znów więc powracają Lata dwudzieste - lata trzydzieste

razem z tekstem hitowej piosenki z filmu niezapomnianego Janusza Rzeszewskiego:

Za ileś lat, przez Nowy Świat

Już inni ludzie wieczorami będą szli.

A jednak wiem na pewno, że melodyjką zwiewną

Powrócą nasze dni.

 

Lata dwudzieste, lata trzydzieste

Wrócą piosenką, sukni szelestem

Błękitnym cieniem nad talią kart

I śmiechem który kwitował żart

 

Lata dwudzieste, lata trzydzieste,

Kiedyś dla wzruszeń będą pretekstem

Zapachem dawno już zwiędłych bzów

Poezją skrytą wśród zwykłych słów

 

Wzrok pełen łez, w Łazienkach bez

I blask neonów co na jezdni mokrej drży

Po latach zatęsknicie za naszym pięknym życiem

Realnym tak jak my.

 

Lata dwudzieste, lata trzydzieste

Wrócą piosenką, sukni szelestem

Błękitnym cieniem nad talią kart

I śmiechem który kwitował żart

 

Lata dwudzieste, lata trzydzieste,

Kiedyś dla wzruszeń będą pretekstem

Zapachem dawno już zwiędłych bzów

Poezją skrytą wśród zwykłych słów

 

Gdy na to się spojrzy z perspektywy

Którą dać może, może tylko czas

Ten nasz kawałek życia był własny, był prawdziwy

Dlatego będą pamiętać nas...

 

I nagle coś przypomni się

Jakiś obraz, jakieś słowo, jakiś rym

I nagle ktoś upomni się, o trochę miejsca w sercu twym

 

Lata dwudzieste, lata trzydzieste,

Kiedyś dla wzruszeń będą pretekstem

Zapachem dawno już zwiędłych bzów

Poezją skrytą wśród zwykłych słów

 

Dziś w XXI wieku to już teatr „Sabat” Małorzaty Potockiej, którą prasa okrzyknęła Królową Polskiej Rewii z warszawskiego Foxalu, dodaje poezji tańca ciał apetycznych do banalnych GO GO na rurkach z pobliskiego SOGO niczym dyscypliny  akrobatyczno- sportowej.

 

Jerzy W. Ryll

 

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do