W Waszyngtonie pożegnano Zbigniewa Brzezińskiego/East News
9 czerwca z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski reacjonował:
„Były prezydent Stanów Zjednoczonych, w latach 1977-81, Jimmy Carter pożegnał w piątek w Waszyngtonie zmarłego 26 maja Zbigniewa Brzezińskiego, który był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego w jego administracji.
92-letni obecnie Carter był głównym mówcą podczas uroczystości żałobnych obok byłej sekretarz stanu w administracji prezydenta Billa Clintona Madeleine Albright i dzieci Brzezińskiego: Iana, Marka i Miki, znanej dziennikarki telewizji MSNBC”.
Przypomnieć warto, kim był drugi po Papieżu Janie Pawle II Polak, który zrobił największą karierę polityczną w świecie.
Tak go przedstawia Andrzej Targowski (skądinąd twórca PESEL-u), współautor książki „Wizja Polski” (Vision of Poland). (1995, 1997). Warsaw: Cinderella Books, ISBN 83-86245-30-1, 2000 ISBN 83-86245-87-5 :
„Zbigniew Kazimierz Brzeziński (ur. 28 marca 1928 w Warszawie, zm. 26 maja 2017 w Falls Church w stanie Wirginia – polsko-amerykański politolog, sowietolog, geo-strateg. Od 1958 roku posiadał również obywatelstwo amerykańskie. W latach 1977–1981 doradca prezydenta Jimmy’ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego USA. Kawaler Orderu Orła Białego.
Jego rodzicami byli dyplomata Tadeusz Brzeziński i Leonia, z d. Roman, w latach 1928–1931 mieszkał w Lille, w latach 1931–1935 w Lipsku, gdzie jego ojciec pracował jako konsul. W latach 1936–1938 mieszkał z matką w Warszawie (ojciec objął placówkę konsularną w Charkowie).
Ominął szczęśliwie Powstanie Warszawsie ‘44 w Kanadzie, gdyż w październiku 1938 wyjechał z rodzicami do Kanady, gdzie Tadeusz Brzeziński został konsulem generalnym w Montrealu, tam rozpoczął naukę w Newman House School, następnie uczył się w St. Leon’s High School w Montrealu. Od 1945 studiował nauki polityczne i ekonomię na McGill University w Montrealu, tam w 1950 uzyskał tytuł magistra (ang. Master of Arts), na podstawie pracy Russo-Soviet Nationalism. Od 1950 studiował w Ośrodku Badań Rosyjskich (Russian Research Center) Uniwersytetu Harvarda. Tam w 1953 obronił pracę doktorską The Role of the Purge in the Totalitarian State”.
W relacji PAP Tadeusz Zachurski szkicuje zasługi "polskiego doradcy" prezydenta USA:
Były prezydent Carter, który nadal prowadzi aktywną działalność humanitarną, podkreślił zasługi swojego, jak mówił, "polskiego doradcy" w dziedzinie praw człowieka, normalizacji stosunków USA z Chinami i walce z radziecką inwazją na Afganistanu.
Występując w waszyngtońskiej katolickiej katedrze św. Mateusza Apostoła, Carter wspominał ze wzruszeniem, że Brzeziński był "jego najlepszym - oczywiście z wyjątkiem jego żony Rosalynn - towarzyszem podróży".
Podczas jednej z podróży - wspominał były prezydent - "Zbig przedstawił krótką historię ZSRR: za Stalina to było jak w więzieniu, za Chruszczowa jak w cyrku, a za Breżniewa jak w (znanym z kolejek - PAP) amerykańskim urzędzie pocztowym".
Zaś Andrzej Targowski konkretyzuje: „ Był to doradca Prezydenta, czyli Vice-Premier Rządu USA. W 1977 został w administracji Cartera doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego. W tej roli postulował wykorzystanie polityki détente do osłabienia i w konsekwencji upadku ZSRR, proponował wykorzystanie Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w ideologicznej konfrontacji z blokiem sowieckim. Już na początku kadencji skłonił prezydenta do wysłania listu do Andrieja Sacharowa, znanego bojownika o prawa obywatelskie w ZSRR w odpowiedzi na gratulacje otrzymane w związku z wyborem, wsparł zwiększenie nakładów finansowych na Radio Wolna Europa i Radio Swoboda. To prawda, w amerykańskim systemie rządzenie nie ma funkcji premiera, którym jest prezydent.
Ale co znamienne, prof. Brzeziński jako doradca ds. bezpieczeństwa nadzorował: MON, MSZ, CIA, FBI i inne organizacje o podobnym profilu, co odpowiada funkcji vice-premiera w systemie europejskim. To właśnie on opracował koncepcję praw ludzkich, które są spuścizną kadencji prezydenta Cartera. Wstrzymał też interwencję ZSRR w grudniu 1980, kiedy brylowała w PRL „Solidarność”, wspierając działania prezydenta J. Cartera w celu zapobieżenia groźbie interwencji ZSRR w Polsce. Tak więc praktycznie ją wstrzymał. Dopiero w grudniu 1981 r. nastąpił Stan Wojenny, kiedy ZSRR rękami prosowieckich Polaków zamroziło Polską Rewolucję na 8 lat”.
9 czerwca „podczas mszy żałobnej w katedrze został odczytany list z kondolencjami od byłego sekretarza stanu Johna Kerry’ego i fragmenty osobistego listu od Henry"ego Kissingera, sekretarza stanu w republikańskiej ekipie prezydenta Richarda Nixona, z którym mimo wieloletniej rywalizacji Zbigniewa Brzezińskiego łączyły więzy przyjaźni”.
Andrzej Targowski doprecyzowuje: „Dwóch imigrantów - Henry Kissinger (z Niemiec) i Zbigniew Brzeziński (z Polski) są uznanymi klasykami amerykańskiej teorii politologii tak w zakresie akademickim jak i praktycznym. Napisał kilkanaście politologicznych książek, które są klasyczną literaturą w tej dziedzinie. Kissinger jest świetnym deal makerem, tzn., że potrafi wynegocjować prawie co chce, np. dostał Pokojową Nagrodę Nobla za wynegocjowanie pokoju w Wietnamie. Natomiast nasz Rodak był doktrynerem-jastrzębiem. Uważał, że z ZSRR należy negocjować z pozycji siły. I miał rację, gdyż prezydent Reagan wygrał wyścig zbrojeń z ZSRR i doprowadził do upadku Sowieckiego Imperium 1991 r. Wielka w tym zasługa doktryny Brzezińskiego. A późniejsze umizgi sekretery Hillary Clinton i „polityka resetu” prezydenta Baraka Huseina Obamy tylko rozzuchwaliły Rosję w jej ambicjach odbudowy Rosyjskiego Imperium.”
Podczas ceremonii pogrzebowych „oprócz najbliższej rodziny i przyjaciół Brzezińskiego uroczystość w katedrze zgromadziła byłych i obecnych przedstawicieli rządów USA i Polski, kongresmanów, senatorów, dyplomatów i przedstawicieli mediów.
Administrację prezydenta Donalda Trumpa reprezentował gen. H.R. McMaster, jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego.
Z Polski uczestniczyli w uroczystościach żałobnych: minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski oraz szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski. Minister Szczerski podczas rozmowy z grupą polskich korespondentów poinformował, że przywiózł na uroczystości list prezydenta Andrzeja Dudy z kondolencjami dla rodziny zmarłego i uczestników ceremonii.
Po nabożeństwie najbliższa rodzina i przyjaciele udali się do siedziby Ośrodka Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) na spotkanie upamiętniające życie i dokonania Zbigniewa Brzezińskiego. Po rezygnacji z pracy rządowej był on związany z tym prestiżowym think tankiem przez 36 lat. Od roku 2014 w ramach CSIS działa ufundowany przez jednego z byłych studentów Instytut Geostrategiczny im. Brzezińskiego (The Brzezinski Institute on Geostrategy), który zajmuje się analizą problemów międzynarodowych z punktu widzenia historii i geografii.
Zbigniew Brzeziński zmarł 26 maja w wieku 89 lat w szpitalu w należącej do metropolii waszyngtońskiej miejscowości Falls Church w stanie Wirginia. Córka profesora Mika Brzezinski podczas uroczystości w katedrze wspominała, że kiedy pielęgniarka zapytała jej ojca, czy pamięta, jak się nazywa, ten, poważnie już chory, odparł perfekcyjną polszczyzną: "Zbigniew Brzeziński".
Kiedy pielęgniarka zapytała, czy wie, gdzie się znajduje, Brzeziński uśmiechnął się i odpowiedział: "w niebie".
„Nie uświadamiamy sobie może, iż zmarł niedoszły Prezydent III RP. Odmówił udziału w wyborach przeciwko legendzie Solidarności Lechowi Wałęsie. W następnych wyborach (1994) przeciwko A. Kwaśniewskiemu mógłby wziąć udział, gdyby był jedynym kandydatem prawicy. Ale w sytuacji, gdy było ich kilkunastu odmówił udziału. I słusznie. Prawdopodobnie głosy by się rozproszyły i by stracił wiarygodność tak w Polsce jak i USA. Mocno popierał oddzielenie Ukrainy od Rosji po 1991 r. Także mocno zaangażował się w lobbing za rozszerzeniem NATO i przyjęciem do sojuszu Polski, Czech i Węgier. Popierał przywrócenie praw w Polsce płk. Ryszardowi Kuklińskiemu, który według Profesora, był pierwszym polskim oficerem w NATO”.
Dodajmy, że dopiero w roku2016, w dniu Święta Niepodległości prezydent RP Andrzej Duda awansował pośmiertnie pułkownika Ryszarda Kuklińskiego do stopnia generała, czego patrioci od lat oczekiwali.
Lecz jeszcze wcześniej, jak relacjonuje Adam St. Trąbiński:
„Pałac Staszica PAN, Sala Lustrzana – dzięki mojej córce Ewie, która wówczas pracowała w Świecie Książki, jesteśmy wraz z kol. Ryllem na promocji biografii Profesora autorstwa Patricka Vaughana, wydanej przez to wydawnictwo. Sala nabita, nagrywam i robię fotosy podczas ponad godzinnego wykładu. Podchodzę do Profesora i proszę o kilka minut rozmowy. Zaskoczony głową pokazuje tłum chętnych po autografy i składa wpis na moim egzemplarzu książki, Profesor Brzeziński ma wtedy ukończone 82 lata”.
Tak dzieci Powstania Warszawskiego’ 44, jak również młodsi spadkobiercy tradycji niepodległościowych żegnamją nieco starszego Rodaka, który niestety swój wielki talent polityczny tylko częściowo udzielał Polsce, swej Ojczyźnie. Cześć Jego pamięci!
(Na podstawie relacji agencyjnych PAP Tadeusza Zachurskiego, tekstu „Wizja Polski” Andrzeja Targowskiego, wspomnień Adama St. Trąbińskiego oraz własnych Jerzy Władysław Ryll)
Komentarze opinie