
Miał duszę aktora filmowego i producenta odziedziczoną po ojcu, rodowitym Szwajcarze. Wprawdzie zaczynał jako niespełna dwudziestolatek w podrzędnych tancbudach Łodzi, ale szybko wystartował w stołecznym, uznanym Qui Pro Quo.
Romanse ze słynnymi wówczas artystkami, uznanie publiczności jakie zwolna przechodziło w kult, pierwsze role filmowe a potem produkcja filmowa we własnej Uranii od Polski, poprzez francuską wówczas Algierię na Stanach Zjednoczonych kończąc. Krótko mówiąc: Bogdan Eugene Junod czyli Eugeniusz Bodo – największa gwiazda i największy celebryta międzywojennej sceny polskiej. W Stanach na konferencji na „Batorym” zadziwiał nienagannym angielskim, ale mówił też po rosyjsku, niemiecku. Jego słynny pies Sambo miał prawo wstępu do warszawskich restauracji, aptek – przeprowadzano z nim nawet wywiady. Bodo miał niesłychaną smykałkę do reklamowania – ponieważ większość jego filmów odnosiła sukcesy – to doliczono się ponad 500 produktów, jakie aktor sam reklamował, lub jego filmy. Buty od Kielmanna, marynarki firmy Old England, krawaty Chojnackiego, kapelusze Młodkowskiego, czekoladę Wedla, nuty wydawnictwa Gebethner i Wolff, „Przegląd Sportowy”, maszyny do pisania Royal, garnitury od Sikorskiego, żyrandole od braci Łopieńskich, platery od Norblina, samochody Skoda… Uff, starczy. Nic dziwnego, że Bodo „kupił” za 5 tys. zł oraz futro i skrzynkę alkoholu polinezyjską aktorkę Reri (Anne Chevalier), gdy ta przybyła z promocją swego filmu do Warszawy. Dowodem transakcji – akt notarialny.
Telewizja Polska od lat przymierzała się do produkcji serialu o, jakże bogatym w życiorys, Bodo. W końcu mamy go – widzowie od 6. marca w 13. odcinkach będą śledzić perypetie aktora. Jednocześnie cofną się w inny świat – Polskę lat „dwudziestych i trzydziestych”, być może zrozumieją na czym polegał urok „Paryża północy”, szyk eleganckich kobiet i świetnie ubranych mężczyzn. Producent wykonawczy serialu firma Akson Studio miała nie lada zadanie z odtworzeniem realiów naszego kraju sprzed prawie stu lat. Zdjęcia (od maja do listopada 2015 r.) m.in. kręcono w Warszawie, Milanówku, Żyrardowie, Modlinie, Konstancinie (mieszkanie Bodo), Łodzi i Wrocławiu – w sumie w 293. lokalizacjach! Z udziałem 4 tys. statystów, 220. aktorów – ponad 300 epizodów filmowych. Właśnie za kostiumy odpowiadała Magdalena Biedrzycka – większość kobiecych była wypożyczona w Pradze czy w Londynie. Ale serial reżyserowali Michał Kwieciński i Michał Rosa według scenariusza Piotra Derewendy i Domana Nowakowskiego. Tu – mała uwaga: jeśli czytelnicy nasi dobrze znają biografię Bodo, np. według biografa Ryszarda Wolańskiego, to mogą się zdziwić przestawieniem niektórych faktów – zdarzeń w ciągu chronologicznym. Po prostu autorzy scenariusza dopasowywali owe do wymogów logiki, czy zwięzłości obrazu. Ale najważniejsza jest obsada – młodego Bodo – pierwsze 4 odcinki gra Antoni Królikowski oraz pozostałe (starszy Bodo) – Tomasz Schuchardt. Widzieliśmy odcinki dwa i trzeba stwierdzić – obaj koncertowo dają sobie radę. Grają siebie a nie Bodo. Niemal cała ekipa realizacyjna, w tym kilkudziesięciu aktorów spotkała się z prasą w stołecznym kinie Iluzjon. TVP Jedynka przedstawiła wszystkich z osobna, pokazano dwa odcinki serialu a potem przy smacznej kawie z dodatkami zainteresowani gwarzyli do późna.
Serial wchodzi do emisji w I pr. TVP 6. marca, zawsze w niedziele o g. 20,25 – i przez 3 miesiące wiosenne będziemy żyli losami słynnego aktora. Szersze omówienie aspektów produkcyjnych piórem Jurka Rylla w nr marcowym „Głosie Pruszkowa”.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie