"Tatusiu, dlaczego płaczesz? Przecież mówiłeś, że ja wyzdrowieję i niedługo wrócimy do domu! Byłem przecież grzeczny... Tato, czy ja umrę, jak mój kolega? Czy już nigdy nie zobaczę swojego pokoju?"
Jestem tatą 9-letniego Nikodema. Jestem z synem w szpitalu, gdzie toczy się walka o jego życie... Jest ciężko, bardzo ciężko. Nikoś walczy ostatkiem sił... Prosi mnie, żebym zabrał go do domu – to jego jedyne życzenie.
Błagam Cię, pomóż mi ratować synka...
Nikoś zadaje pytania, jakich nie powinno zadawać żadne dziecko... Ma na oddziale przyjaciół. Czasami przychodzi straszny dzień, że kolega znika... Muszę tłumaczyć, że poszedł do nieba, ale Nikoś tam jeszcze nie pójdzie – tata mu to obiecuje!
W Polsce leczenie powoli dobiega końca... Mamy coraz mniej czasu, a kwota do zebrania jest gigantyczna!Cena za terapię w USA to blisko 4 miliony złotych! Na tyle zostało wycenione życie mojego syna...
Proszę Cię, jeśli to czytasz – daj Nikosiowi szansę. On chce tylko wyzdrowieć, wrócić do swojego pokoju, swoich zabawek, a kiedyś zobaczyć prawdziwego tygrysa! Nie tylko takiego zabawkowego...
Obiecałem mu: "Nikosiu, niedługo wrócimy do domu, niedługo zobaczysz, co tylko będziesz chciał! Tylko jeszcze wytrzymaj. Walcz... Tata się wszystkim zajmie."
Błagam Cię, nie pozwól mi zawieść synka. Nie pozwól mu umrzeć...
Komentarze opinie