Reklama

POCZYTASZ – POLUBISZ Agnieszka Frączek „Berek literek…”

Wisława Szymborska twierdziła, że „Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”. Zapraszamy do wspólnej przygody czytelniczej w ramach nowego cyklu POCZYTASZ – POLUBISZ. Znajdziecie tu recenzje książek dostępnych w zbiorach Książnicy Pruszkowskiej. Książnica obchodzi w tym roku 120-lecie powstania. W swoich zbiorach posiada ponad 172 tysiące tytułów w wersji drukowanej, dodatkowo oferuje dostępy do e-booków i audiobooków znajdujących się w ofercie aż trzech platform z cyfrowymi formatami książek.

Są książki, które nas wzruszają, tytuły po które sięgamy, jak po lekarstwo na nudę, smutek, rozterki. Tytuły naukowe i książki podróżnicze. Ten cykl ma na celu przybliżanie różnego rodzaju literatury.

Agnieszka Frączek „Berek literek, czyli psoty od A do Z”
Zaczynamy nasz cykl od samego początku, czyli od alfabetu.
Alfabet to jednak dość nietypowy, bo… rozbrykany. Agnieszka Frączek oprowadza nas po niezwykle psotnym zbiorze liter, słów i zdań, a nawet znaków interpunkcyjnych. Między wierszami znajdziemy tyle humoru, że nikogo nie powinny dziwić dobiegające znad kartek chichoty, śmieszki, parsknięcia, a nawet rechoty. Nie należy się martwić. Wszystko w porządku! Nie może być inaczej. Autorka znana jest z umiejętności rozbawiania Czytelników. Przy lekturach większości Jej książek należy uważać, by nie pęknąć ze śmiechu, bo zrywanie boków (ze śmiechu oczywiście!) jest gwarantowane.
Nie wierzycie? Sprawdźmy choćby jedną z pierwszych stron „Berka…”:
A kłusuje po arenie
albo skacze po antenie,
O się turla, wrzeszcząc – Hurra!
H na hulajnodze hula,
B po błocie biega boso (potem się umyje rosą),
F fikołki fika z U,
a T trąbi: – Tru-tu-tu!

A co się dzieje dalej? Na następnych stronach z czytelniczym apetytem przyswajamy kolejne porcje dobrego humoru:
Ale afera! Agent Antoni
Aligatora po dachu goni!
Za nimi biegnie alcistka bosa,
trzyma pod pachą
dziób albatrosa.

Dlaczego tak nietypowo jesteśmy oprowadzani po alfabecie? To pewnie zasługa samych literek, bo…
Jedna ma grubaśne brzuszki,
druga rozbrykane nóżki,
trzecia kropkę,
czwarta daszek
– wszystkie skore do igraszek!

Taki opis jest zapowiedzią doskonałej zabawy, rozwijania słownictwa i wyobraźni. Lektura „Berka” to istne fiksum-dyrdum:
fantastyczne figle-migle
i fikołki, hen na śmigle,
fiołki, farsy, dyrdymałki
i fikuśne fidrygałki (…)

Jak czytać tę książkę? A raczej, jak czytać i oglądać, bo ilustracje Iwony Całej doskonale współgrają ze słownymi harcami i swawolami, a nawet przydają im dodatkowych znaczeń. Książkę można czytać od deski do deski lub na chybił trafił. Można też wybrać dowolną literkę i sprawdzić w spisie treści, na której stronie jej szukać. Dla przykładu: wybieramy literkę „Ś”, znajdujemy stronę 45, a tam odkrywamy, że:

Premierowy dla tego cyklu „Berek literek, czyli psoty od A do Z” to propozycja dla wszystkich spragnionych niespodzianek i dobrego humoru. To też książka na wskroś towarzyska i rodzinna, zachęta do wspólnego czytania. To zbiór doskonałych ćwiczeń logopedycznych i zaproszenie do wędrówek po świecie pełnym łamańców językowych i pułapek ortograficznych, jak na przykład opowieść o pewnym żółwiu:

Żółw Żegota, zwierzak żywy,

przy tym żeglarz wręcz żarliwy

pożeglować chciał do Żuław,

lecz mu żaba żagiel zżuła.

Książka może być doskonałą pomocą dla nauczycieli i animatorów zajęć dodatkowych.

Chciałoby się zakończyć polecam gorąco, a właściwie zalecam żarliwie, ale sięgnę po raz kolejny po rym doskonały – szukajcie go na stronie 59:

Było miło, było słodko, lecz czas skończyć (…) kropką.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do