Reklama

"Wojna w spichlerzu świata" - informacja prezesa Izby Zbożowo-Paszowej Moniki Piątkowskiej

Prezes Izby Zbożowo-Paszowej Monika Piątkowska, drogie zboża będą miały wpływ na inne produkty rolne; fot. PTWP

Prezes Izby Zbożowo Paszowej Monika Piątkowska informuje o konsekwencjach gospodarczych inwazji Rosji na Ukrainę, określając ją "wojną w spichlerzu świata".

Obecna sytuacja na rynku surowców rolnych ma szerszy kontekst. Występuje tu zbieg kilku negatywnych zjawisk jednocześnie. Po pierwsze, trwająca pandemia COVID-19. Po drugie rosnąca inflacja. Po trzecie, rosnące ceny energii, nawozów i kosztów pracy. Na to nakłada się agresja Rosji na Ukrainę, która potęguje niepewność i zachwiania na światowych rynkach.

Zgodnie z naszymi wcześniejszymi prognozami agresja Rosji na Ukrainę spowodowała wzrost cen surowców rolnych, w tym zbóż i oleistych. Notowania pszenicy wzrosły dziś (24.02) o około 13% na giełdzie w Paryżu i o prawie 6% w Chicago (w kontrakcie na maj br.),  znaczący wzrost notuje także kukurydza i soja. Pragnę podkreślić, że obecnie rynki reagują bardzo nerwowo, sytuacja jest dynamiczna i pewnie za kilka lub kilkanaście godzin indeksy będą zgoła odmienne.
Pamiętajmy, że Ukraina to trzeci co do wielkości eksporter pszenicy, pokrywający 12 proc. światowego handlu tym zbożem, a ponadto czwarty eksporter kukurydzy i drugi jęczmienia. Eskalacja konfliktu najprawdopodobniej przerwie łańcuchy dostaw zbóż z Ukrainy i być może z Rosji. Dotyczy to jednak przede wszystkim głównych światowych importerów jak Egipt, Arabia Saudyjska, Maroko.

Nie mam wątpliwości, że działania wojenne oraz planowane sankcje negatywnie wpłyną na stronę podażową, powodując dalszy wzrost cen. Agresja Rosji pogorszy także sytuację na rynku nawozów, która od wielu miesięcy jest zła.

Pojawiają się oczywiście głosy, że wartość polsko-ukraińskiej wymiany handlowej nie jest znacząca, więc nie mamy się czym martwić. Owszem, wartość eksportu towarów rolno-spożywczych na Ukrainę to 760 mln euro (tj. ok. 2% ogólnej wartości), importu 732 mln euro, saldo wynosi 27 mln euro). Dla porównania wartość eksportu rolno-spożywczego do Niemiec, naszego największego partnera handlowego towarami rolno-spożywczymi, w 2020 r. wyniosła 8,6 mld euro, stanowiąc tym samym 25 % ogólnej wartości (34,3 mld euro). Ale obecna sytuacja wychodzi poza ramy wymiany handlowej i oddziałuje na światowe rynki, ceny zbóż i surowców na giełdach w Paryżu i Chicago, wpływając tym samym na ceny w Polsce.

Obserwowany wzrost cen surowców rolnych, niepewność na rynku, ograniczenia eksportu mogą wkrótce przełożyć się na kolejne podwyżki cen na sklepowych półkach. Jeśli chodzi o produkt finalny jakim jest pieczywo to możemy spodziewać się dalszego wzrostu cen. Cena samej mąki pszennej piekarniczej w I połowie lutego br. była wyższe o 56% w relacji do roku 2021 i o 84% wyższe niż 2 lata temu. Rosnące ceny surowców mogą spowodować kolejne wzrosty. Oczywiście mąka to tylko kilkanaście procent kosztów ogólnych produkcji chleba, ale jak jeszcze do tego dołożymy rosnące koszty pozostałych składowych wypieku, tj. drożdże, cukier, sól, koszty pracowników, energii, transportu (paliwa), obciążenia wynikające z Polskiego Ładu dla przedsiębiorców - to wszystko powoduje, że mamy do czynienia z ogromnym wzrostem cen podstawowego produktu naszej diety jakim jest pieczywo. Niektórzy piekarze mają wzrost cen za gaz o od kilkuset do nawet 1000%.

Analizując sytuację w szerszym horyzoncie czasowym, tj. od około połowy 2020 roku, gdzie mieliśmy najgłębszy lockdown spowodowany COVID-19, poprzez rok 2021 i dalej z perspektywą na najbliższy czas, uwzględniając przy tym postępującą eskalację konfliktu na Ukrainie (i związane z tym również skutki ekonomiczne), to można mówić o około dwukrotnym wzroście cen chleba za ten okres. I oczywiście nie mówimy tu o wzroście z tygodnia na tydzień czy z miesiąca na miesiąc. Pszenica w lutym ubiegłego roku kosztowała około 930 zł/t, w 2020 740 zł/t a obecnie jest to prawie 1250-1300 zł tona. Do tego dodajmy rosnące ceny prądu i gazu dla przedsiębiorców, które wzrosły w tym czasie o odpowiednio kilkadziesiąt do kilkuset procent, koszty pracy i transportu i sytuacja robi się nieciekawa.

- Monika Piątkowska, Prezes Izby Zbożowo-Paszowej

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do